• W ciągu półtora miesiąca możliwe jest przygotowanie projektu nowelizacji rozporządzenia dot. jedzenia w szkołach i przedszkolach - poinformował w Sejmie wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas.
• Zapowiedział, że rozporządzenie zostanie zmienione jeszcze w tym roku szkolnym.
Wiceminister mówił o tym na środowym posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu na rzecz Wspierania Przedsiębiorczości i Patriotyzmu Ekonomicznego. Zaproszono na nie przedstawicieli stowarzyszeń i organizacji rodziców, producentów żywności oraz przedsiębiorców prowadzących sklepiki szkolne lub dystrybuujących żywność w szkołach.
Spotkanie dotyczyło obowiązujących od początku roku szkolnego 2015/2016 przepisów, zgodnie z którymi firmy prowadzące sklepiki szkolne nie mogą sprzedawać tzw. jedzenia prowadzącego do chorób dietozależnych. Wprowadzono wówczas też wymagania dotyczące posiłków przygotowywanych w stołówkach szkolnych i przedszkolnych.
Chociaż sprawa dotyczy szkół i przedszkoli, to "gospodarzem" przepisów dotyczących jedzenia w nich jest minister zdrowia, gdyż to jego ustawą Sejm zobowiązał do wydania rozporządzenia określającego, co dzieci i młodzież mogą jeść w placówkach oświatowych.
Od początku roku szkolnego w mediach pojawiają się informacje, że w części szkół są problemy ze stosowaniem nowych przepisów: dzieci odmawiają picia niesłodkich kompotów i jedzenia niesolnych potraw, ewentualnie same przynoszą z domu cukier i sól. Media podają też, że część sklepików została zamknięta, gdyż ajenci uznali prowadzenie ich po wprowadzeniu nowych przepisów za nieopłacalne.
- Jesteśmy rządem otwartym na dialog (). Mogę zagwarantować, że na drodze dialogu, na drodze pracy z ekspertami, którzy być może także państwa do czegoś przekonają, dojdziemy do konsensusu i doprowadzimy do sytuacji takiej poprawy rozporządzenia, żeby ono nie było kontestowane - zapewnił Pinkas.
Według niego, rozporządzenie jest kontestowane, ponieważ zostało wprowadzone na siłę, bez dialogu, bez popatrzenia w przyszłość, jakie będą implikacje. Jak ocenił trochę to rozporządzenie dopchnięto kolanem zamiast się zastanowić, porozmawiać z nauczycielami, z przedstawicielami sklepików, z młodzieżą, a przede wszystkim z rodzicami.
Mówiąc o zmianach rozporządzenia dotyczącego jedzenia podkreślił konieczność powszechnej edukacji na temat zdrowego odżywiania. Poinformował, że w piątek z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem mają rozmawiać z prezesem TVP Jackiem Kurskim.
- Mam nadzieję, że wreszcie dostaniemy w prime time czas na misję ministra zdrowia, tzn. kształtowanie zdrowych postaw, promocję i profilaktykę (). Będziemy edukować, dawać przykład - powiedział.
- Jestem otwarty na współpracę. Rozumiem, że powstanie bardzo szybko grupa robocza. Nas nie stać na stratę czasu, pracujemy w resorcie zdrowia bardzo szybko. To nie jest tak, że poprawa tego rozporządzenia ma być w następnym roku szkolnym, nie. Jeśli ma być powołana grupa robocza () sugeruję, żeby spotkanie było za tydzień, a ciągu powiedzmy najbliższego półtora miesiąca będzie taki projekt, który będziemy mogli pokazać, poddać go także krytyce, na czym nam bardzo zależy, i doprowadzić do pewnego konsensusu - zaznaczył Pinkas.
Z kolei obecna na posiedzeniu zespołu minister edukacji Anna Zalewska podkreśliła, że jest zwolenniczką zdrowego żywienia i zdrowego stylu życia, a przeciwniczką fast foodów i absolutnych absurdów, bo tak traktuje to rozporządzenie. Jak mówiła, z analizy rozporządzenia wynika wiele absurdów, np. zalecanych jest wiele produktów wywołujących alergie.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Jarosław Pinkas zapewnia: Będzie nowa ustawa o jedzeniu w szkole