• Już tylko podpis prezydenta dzieli reformę edukacji od wejścia w życie.
• Jednak dzisiaj, nie tylko MEN, ale nawet sami wydawcy nie wiedzą jak wyglądać będą nowe podręczniki.
• Są problemy m.in. z dotacją na materiały ćwiczeniowe czy zbyt długą procedurą dopuszczania podręczników do użytku szkolnego.

Dzisiaj nie tylko MEN, ale nawet sami wydawcy nie wiedzą, jak wyglądać będą nowe podręczniki. Ministerstwo prawdopodobnie dopiero w lutym przedstawi podstawy programowe, na podstawie których powstaną książki. Według firm wydawniczych to bardzo mało czasu zwłaszcza, że obowiązujące obecnie procedury dopuszczania podręczników do użytku trwają od trzech do sześciu miesięcy. Wychodzi na to, że jeśli nic się w tej sprawie nie zmieni, ministerstwo padnie ofiarą swojej niefrasobliwości, a dzieci na książki poczekają do listopada.

Absurdalne przepisy utrudniają życie

To jednak nie koniec problemów. Tak zwana reforma podręcznikowa z 2014 roku, wprowadziła w szkołach niemałe zamieszanie, skutecznie rujnując przy tym rynek podręczników w Polsce, poprzez wprowadzenie rządowego elementarza. Jedynym pozytywnym efektem owej reformy był fakt, że to państwo wzięło na siebie ciężar finansowania podręczników dla części uczniów.

Czytaj też: Byłe szefowe MEN: Reforma Zalewskiej zdewastuje polską oświatę

Niestety absurdalne przepisy, które wtedy wprowadzono, do dziś utrudniają życie uczniom i nauczycielom. Nie zanosi się, aby obecna ekipa w MEN miała zamiar cokolwiek z tym zrobić. Największą bolączką nauczycieli jest nierynkowa wysokość dotacji na materiały ćwiczeniowe. Cała dotacja wynosi około 25 złotych na komplet ćwiczeń, dla jednego ucznia, na rok. Oznacza to, że jeden zeszyt ćwiczeń powinien kosztować 3-5 złotych, jeśli potrzeba ich do kilku przedmiotów.

- To zdecydowanie za mało, przez to spada jakość edukacji. Biorąc pod uwagę, że taki komplet obejmuje 5-8 zeszytów ćwiczeniowych, w zależności od typu szkoły i klasy, każdy kosztuje średnio 3-5 zł. Niestety za tę cenę nie da się wydrukować takiego zeszytu dobrej jakości. Obecnie wydawnictwa są w stanie za tę cenę dostarczyć „odchudzone” ćwiczenia bazując na już wytworzonych materiałach, jednak po zmianie podstawy programowej przygotowanie nowych ćwiczeń w tej cenie będzie niemożliwe – uważa Jarosław Matuszewski, przewodniczący sekcji wydawców edukacyjnych Polskiej Izby Książki.

Czarno-białe zeszyty ćwiczeń

Ministerstwo edukacji pozostaje jednak głuche na sygnały o istniejących zagrożeniach, ponieważ przy tak olbrzymiej skali reformy oświatowej woli skupić się na priorytetach. Wychodzi zatem na to, że dzieci będą uczyć się w nowoczesnej zreformowanej szkole, korzystać z nowych, darmowych podręczników, natomiast ćwiczenia będą rozwiązywać w czarno-białych, smutnych zeszytach ćwiczeń lub co gorsza z kserówek.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News