O godz. 22 w niedzielę zakończyło się głosowanie w referendum. Przewidywany czas ogłoszenia wyników to poniedziałek około godz. 18.
Uprawnionych do głosowania było ponad 30 mln wyborców. Głos można było oddać w ponad 27 tys. lokali wyborczych.
Cząstkowych wyników można spodziewać się już poniedziałek przed południem. Zobacz
Ostateczny rezultat PKW przedstawi prawdopodobnie w poniedziałek po południu, około godz. 18.
W przeciwieństwie do wyborów nie prowadzono badań exit poll, a PKW nie podawała frekwencji (o ważności referendum decyduje 50 proc. próg). Dlatego o wynikach referendum na razie nic nie można powiedzieć. Panuje jednak przekonanie, że okaże się nieprawomocne.
Z danych telewizji TVN24 zbieranych przed niektórymi komisjami wyborczymi widać, że frekwencja mogła być bardzo mała. Np. w jednym z lokali w Łomży na 900 uprawnionych do godz. 13 zagłosowało tylko 40 osób. Kolejne informacje z godz. 23 z lokali wyborczych w Katowicach, Szczecinie i Człuchowie donosiły o frekwencji 10-proc.
- Nawet jeśli do urn poszło tylko 10 proc. obywateli, to znaczy, że głos zabrało 3 mln osób. To sukces, biorąc pod uwagę hejt pod adresem referendum - powiedział w wieczornym programie TVN24 Paweł Kukiz, który w czasie kampanii prezydenckiej temat jednomandatowych okręgów wyborczych wywołał z politycznego niebytu.
Przypomnijmy, Polacy mogli odpowiedzieć na trzy pytania:
"Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej?".
"Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa?".
"Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika?".
Kukiz głosował: TAK, NIE, TAK.
Ryszard Petru, szef Nowoczesnej, negatywnie ocenił to, że w czasach powszechnej informatyzacji wyników nie poznano zaraz po zamknięciu lokali referendalnych. - Państwo nie potrafiło zorganizować głosowania - mówił Petru, dodając przy tym, że żadna z partii nie interesowała się referendum i w poniedziałek nikt nie zainteresuje się jego wynikiem. - To referendum było sierotą. Liczy się kampania wyborcza do parlamentu.
Jarosław Gowin (Zjednoczona Prawica), który zagłosował 3 razy TAK, określił referendum mianem "trzeciej tury wyborów prezydenckich", którą znowu przegrał Bronisław Komorowski.
Głosowanie bez zakłóceń
Głosowanie w niedzielnym referendum przebiegało bez zakłóceń - poinformował zastępca przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak.
- Państwowa Komisja Wyborcza do godz. 22.15 nie otrzymała żadnych informacji o nadzwyczajnych zdarzeniach związanych z referendum - powiedział Marciniak w niedzielę wieczorem na konferencji prasowej po zakończeniu głosowania.
Jak informowała wcześniej PKW, z meldunków policji wynika, że w niedzielę doszło do kilkunastu incydentów, nie miały one jednak wpływu na przebieg głosowania.
Kiepsko z frekwencją wśród Polaków w USA
Polacy mieszkający w USA mogli głosować już w sobotę. Do udziału w referendum zarejestrowała się rekordowo niska liczba wyborców - niespełna 1200 osób, z czego ostatecznie zagłosowało tylko 656, w tym w stołecznym okręgu konsularnym Dystryktu Kolumbii tylko 35 osób. Dla porównania w przeprowadzonej w maju drugiej turze wyborów prezydenckich brało udział prawie 23 tys. Polaków w Stanach Zjednoczonych.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: I po referendum ws. JOW-ów. Wyniki w poniedziałek