• Grzegorz Schetyna (PO) sugerował PiS, że "potrząsanie szabelką" w polityce zagranicznej nic nie dało.
• Dla polityka opozycji trzeba zrewidować to, jak zachowuje się MSZ i wrócić do politycznej linii jaką prezentowały PO-PSL, bo nadal w Europie pamięta się i docenia tę postawę Polski sprzed kilku lat.
Nim w czwartek (9 lutego) w Sejmie rozpoczęła się debata nad raportem ministra Witolda Waszczykowskiego o polityce zagranicznej, kategoryczne zdanie o niej wygłosił Grzegorz Schetyna. Warto przypomnieć, że rok temu Schetyna w Sejmie ostro ostrzegał przed kierunkami, które wówczas minister Waszczykowski kreował, jako priorytety polityki MSZ.
- Pytanie, czy PiS wyciągnie wnioski - mówił w "TOK FM" lider PO, który w rządzie Ewy Kopacz kierował MSZ. - Myślę, że po roku potrząsania szabelką, czy też po postawieniu w strategii polityki zagranicznej na Londyn czy Budapeszt, jesteśmy na marginesie europejskiej polityki. Nie chcę powiedzieć na oucie - Schetyna zasugerował, że może być gorzej.
Polityk podkreślił, że potencjał do powrotu na poprzednią pozycje, którą Rzeczpospolita miała za rządów PO-PSL, jest możliwy.
- Musimy wrócić. My prowadziliśmy dojrzałą politykę przez ostatnie osiem lat i to jest nadal doceniane - stwierdził.
Z Merkel o sytuacji w Europie
Ostatnie spotkanie dotyczące polityki zagranicznej, które miał okazję odbyć Schetyna, miało miejsce w tym tygodniu. We wtorek (7 lutego), gdy Angela Merkel odwiedziła Warszawę spotkała się ze Schetyną i z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem.
Czytaj: Lider PiS o Europie: Kontynent się zmienia
Schetyna relacjonował dziennikarzom, że dotyczyła ona m.in. planowanego na koniec marca na Malcie szczytu Europejskiej Partii Ludowej, przyszłości Donalda Tuska oraz oceny, jaką kanclerz Merkel ma w stosunku do kandydatury b. polskiego premiera na drugą kadencję przewodniczącego Rady Europejskiej.
Tusk zadeklarował, że jest gotów kontynuować swoją pracę jako przewodniczący Rady Europejskiej, gdy w maju zakończy się jego pierwsza kadencja na tym stanowisku.
- Rozumiem z wypowiedzi pani kanclerz, że rozmowy w sprawie Donalda Tuska dopiero się zaczynają - mówił. - Pytałem o kwoty, o migrację, o to co może wynikać z ustaleń ostatnich na Malcie, jakie jest zagrożenie wynikające z podpisanych umów, ale też z niekontrolowanej migracji z Libii przez Włochy do Europy - powiedział lider Platformy.
Europejscy liderzy kreślą plany, Schetyna poruszył tę kwestię
Unijni przywódcy na piątkowym nieformalnym szczycie (przełom stycznia i lutego) przyjęli plan, który ma ograniczyć rosnącą migrację na szlaku śródziemnomorskim z Afryki. Priorytetem ma być współpraca z libijską strażą graniczną oraz walka z przemytnikami.
Czytaj: Premier Szydło zapowiada wysiłki wobec możliwych "exitów" innych państw
Według Schetyny, podczas spotkania z Angelą Merkel mowa była też o napływie ludności do UE ze wschodu.
- Mówiliśmy o koniecznym jeszcze większym zaangażowaniu agencji Frontex, żeby chronić polską granicę, bo to przecież granica Unii Europejskiej, przed napływem nielegalnych uchodźców z krajów Dalekiego Wschodu - zaznaczył Schetyna.
Podczas wtorkowego spotkania poruszone zostały także tematy dotyczące sytuacji w Polsce, m.in. samorządu.
- Rozmawialiśmy o pewnych zagrożeniach, które wynikają z tego innego spojrzenia na samorządność ze strony partii rządzącej. Kanclerz Merkel ma bardzo dobra wiedzę odnośnie sytuacji w Polsce, jeśli chodzi o wybory samorządowe, o naszą obecność w sejmikach w całym kraju - powiedział szef PO.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Grzegorz Schetyna: Politykę zagraniczną PO-PSL nadal się docenia w Europie