• Trwa przedziwny i w zasadzie przebrzmiały spór o wprowadzenie zamówień in-house w gospodarce odpadami, który przesłonił pozostałe problemy. Czy sprawa zamówień rzeczywiście jest jednak tak ważna dla losów reformy śmieciowej?
• Pewne jest jedno: rząd Beaty Szydło wprowadza rozwiązanie, o którym zapomnieli poprzednicy, a które samorządom w Europie gwarantują dyrektywy i o które samorządy w Polsce walczą właściwie nieustannie od czasu tzw. reformy śmieciowej.
• Dlaczego spór jest przedziwny i przebrzmiały? Po pierwsze argumenty zostały przedstawione już ze 3 lata temu; po drugie in-house jest prawem samorządów w większości krajów UE, po trzecie odbiór odpadów jest bodaj jedynym zadaniem własnym gmin w Polsce, które nie może być realizowane na podstawie zamówienia in-house.
- In-house to nie jest ani najpilniejszy, ani główny problem branży, ale trzeba przyznać, że to jest sprawa fundamentalna i powinna być rozwiązana już przy wprowadzaniu reformy śmieciowej. Niestety, wtedy nikt się na to nie zdecydował, być może w ogóle ceną przeprowadzenia tzw. „rewolucji śmieciowej” było to, żeby zamówień in-house nie było – mówi dr Marek Goleń z katedry ekonomiki i finansów samorządu terytorialnego SGH w Warszawie.
Jak dodaje: - Na pewno jest to rozwiązanie w tej branży powszechne w całej Europie, natomiast nie przeceniałbym jego roli w samym procesie gospodarowania odpadami.
Więcej przeczytasz na stronach portalu PortalSamorządowy.pl
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Gospodarka odpadami oczami eksperta. Samorządy muszą rozwiązać sprawę in-house