• W piątek (6 maja) prezydent wskazał następnego szefa NBP prof. Adama Glapińskiego.
• Politycy podkreślają dorobek finansisty, a eksperci zaznaczają, że jego kandydatura nie powinna być powodem sporu politycznego.
W piątek (6 maja) media obiegła informacja, że prezydent Andrzej Duda na następcę Marka Belki rekomenduje prof. Adama Glapińskiego. Jest on już związany z NBP, bo od lutego br. zasiada w zarządzie tej instytucji.
Marek Magierowski z Kancelarii Prezydenta podkreśla, dlaczego wybrano właśnie profesora. - Przeważyło ogromne doświadczenie jego osoby - zaznacza Magierowski.
Ignacy Morawski z Instytutu WiseEuropa powiedział:
- Wydaje mi się, że prof. Glapiński będzie prezesem niezależnym, aczkolwiek wiadomo, jaka jest jego afiliacja polityczna, to na pewno gdzieś w tyle głowy wszyscy mają, że jest to człowiek na różne sposoby powiązany z obecną władzą, ale to nie musi ograniczać jego niezależności
Na falach Radia Gdańsk do kandydatury odniósł się Jan Krzysztof Bielecki.
Przeczytaj: RPP podjęła nowe decyzje w kwestii stóp procentowych
- Glapińskiego inwestorzy na razie się nie boją. Od czasu powołania go z początkiem marca do zarządu, zresztą na wniosek Marka Belki, złoty odzyskuje siły, a ceny papierów skarbowych są stabilne. Profesor Glapiński będzie dobrym szefem NBP - mówił Bielecki. - W czasach brutalnej walki politycznej to może być gładka zmiana.
Podkreślił, że jest bardzo prawdopodobne, że Marek Belka, który kończy kadencję szefa NBP latem, zgodził się oddać instytucję w ręce Glapińskiego, bo zapewniło mu to poparcie PiS w jego starcie do Europejskiego Banku Odnowy i Rozwoju. Belka nie może sobie pozwolić, by rząd go w tym starcie pozostawił samego.
Media podkreślają też, że Glapiński był związany z Porozumieniem Centrum, pierwszą partią braci Kaczyńskich, ale przyłożył też rękę do powstania Platformy Obywatelskiej.
Jego kandydatura cieszy natomiast Huberta Biskupskiego, szefa Super Biznesu.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Glapiński to autorytet dla PiS, inni widzą lojalistę Jarosława Kaczyńskiego