Wyprowadzenie Polski na wolność i osadzenie jej na trójpodziale władzy to najważniejsze osiągnięcie naszego pokolenia; nie wolno wam pozwolić, aby ktokolwiek ważył się na zmianę tego układu" - mówił na sobotniej (22.07) demonstracji w Gdańsku b. prezydent Lech Wałęsa.
• Na manifestacji na placu przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców przeciwko przyjętym przez parlament reformom sądownictwa uczestniczyło kilka tys. osób.
• Pierwszy lider Solidarności został przywitany przez demonstrujących owacjami. Zgromadzeni odśpiewali mu "Sto lat". "Zostało tylko 25 lat" - zażartował.
• Wśród kilkunastu mówców na wiecu był też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
- Żeby nikt nie miał wątpliwości, że ja mimo swojego stanu... zawsze będę z wami. Ktokolwiek zacznie prowadzić tego typu spotkania, proszę was, by zawsze powiedział: "kłania się wam Lech Wałęsa i zawsze jest z wami i zaraz dotrze, jeśli mu tylko na to warunki pozwolą" - zapewniał b. prezydent RP.
Podkreślił, że "naszemu pokoleniu udało się w sytuacji nieprawdopodobnej wyprowadzić Polskę na wolność" i "osadzić ją na trójpodziale władzy".
- To jest najważniejsza rzecz, jaka nam się udała. Ktokolwiek chce zakłócić najważniejsze zwycięstwo, wy, przede wszystkim młodzi, nie możecie mu na to pozwolić. Wszystkie siły i środki macie poświęcić temu, aby odzyskać to, cośmy wywalczyli w roku 1980. Ktokolwiek będzie chciał walczyć, może zawsze spojrzeć w lewo i prawo, i ja z nim będę - mówił b. prezydent.
Zaznaczył, że niektóre elementy funkcjonowania trójpodziału władzy w Polsce należy poprawiać, bo "nie do końca dobrze funkcjonują".
- Ale nie można, by jedna noga wycinała drugą nogę, a oni to robią - podkreślił Wałęsa.
Przypomniał, że kiedy był prezydentem, też nie podobało mu się "wiele ustawień" kwestii ustrojowych.
- Ja też proponowałem, jak pamiętacie, dekrety, system prezydencki (...), ale ja nie omijałem demokracji, ja mówiłem, że ja wam daję 10 dni, kiedy ja wprowadzę dekret, to wy macie 10 dni - albo poprawić go, albo puścić mój. A więc goniłem do roboty, chciałem zdążyć za problemami, chciałem zdążyć dla złodziejami. A oni zrobili inny układ: wycinają wszystko to, co przeszkadza; no tak nie można, tego nie wolno robić - mówił.
Dodał, że głęboko wierzy, że młodzi ludzie "w krótkim czasie odzyskają" trójpodział władzy.
- To jest najważniejsze, to jest podstawa. Są właściwie dwie drogi odzyskania: jedna oparta na kryterium ulicznym, czego nie proponuję, i druga, na tego typu spotkaniach, ale wszędzie, w każdej wiosce i pokazywania ludziom, do czego to prowadzi i że (...) każdy z nas, niezależnie od pozycji, musi to obronić - podkreślił.
Wystąpienie Wałęsy przerywały kilkakrotnie okrzyki: m.in. "Lech Wałęsa" i "Dziękujemy".
Prezydent miasta apeluje do wyjścia na ulice
Wśród kilkunastu mówców na wiecu był też prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
- Potrzebujemy powtórki z 1980 r. Powinniśmy na nowo wrócić do bijącego źródła Solidarności. Na nowo przypomnieć sobie tę atmosferę, tę jedność i solidarność ponad podziałami. Musimy to w sobie na nowo obudzić. Nie śpijmy, obudźmy się. Wyjdźmy na ulice i place polskich miast i miasteczek. Potrzebujemy tysiące, dziesiątki tysięcy, setki tysięcy, milionów odważnych Polek i Polaków - apelował prezydent Gdańska.
Na manifestacji zabrała też głos m.in. sędzia Sądu Rejonowego Gdańsk-Południe Julia Kuciel.
- Nie będę mówić o polityce, ale o prawie. W ostatnich dniach i tygodniach uchwalone zostały ustawy o zasadniczym znaczeniu dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Nie tylko treść tych ustaw budzi zasadnicze wątpliwości natury konstytucyjnej. Ale zastrzeżenia nas, prawników, budzi też sposób ich uchwalania. Sposób, który w naszej ocenie, jest sprzeczny z zasadami dobrej legislacji.
Wiec w Gdańsku trwał ok. dwóch godzin. Manifestujący domagając się weta ustaw od prezydenta Andrzeja Dudy skandowali m.in. "Jak podpiszesz, będziesz siedział", "Bądź Andrzejem, nie Adrianem".
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Gdańsk: Lech Wałęsa na demonstracji przeciwko reformie sądownictwa