• Była premier i minister zdrowia Ewa Kopacz podkreśliła, że wprowadzenie ustawy o tzw. sieci szpitali spowoduje, że znikną oddziały w szpitalach powiatowych, niektóre oddziały, do których są przyzwyczajeni mieszkańcy, ale znikną też niektóre szpitale.
• Kolejki w służbie zdrowia można skrócić tylko wtedy, kiedy na rynku jest więcej lekarzy - oceniła była premier.
We wtorek (21 luty) rząd przyjął projekt dotyczący utworzenia systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Zdaniem ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła od pierwszego dnia, kiedy ustawa wejdzie w życie, czyli od 1 października, mają skończyć się kolejki w szpitalnych oddziałach ratunkowych, bowiem obok nich mają powstać przychodnie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, do których mają trafiać lżej chorzy pacjenci.
"Ja mogłabym powiedzieć wszystko o ministrze Radziwille, ale jedno na pewno, że jest marzycielem. Kolejki można skrócić tylko wtedy, kiedy ma się więcej lekarzy na rynku. Ktoś musi tych pacjentów przyjmować" - przekonywała w czwartek na antenie TOK FM Kopacz.
Czytaj też: Radziwiłł o sieci szpitali: Nie ma zagrożenia, by projekt nie miał poparcia większości
Była minister zdrowia podkreśliła, że wprowadzenie ustawy o tzw. sieci szpitali spowoduje, że "znikną oddziały w szpitalach powiatowych, niektóre oddziały, do których są przyzwyczajeni mieszkańcy, ale znikną też niektóre szpitale. W większości będą to szpitale oczywiście niepubliczne, ale to szpitale, które do tej pory miały podpisaną umowę z NFZ i które oczywiście pełniły funkcję w systemie opieki zdrowotnej, które świadczyły usługi za darmo, ponieważ miały podpisaną umowę z NFZ".
"Dzisiaj los tych szpitali jest na wodzie palcem pisany" - zaznaczyła Kopacz.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ewa Kopacz: Minister Zdrowia jest marzycielem. Sieć szpitali nie zmniejszy kolejek do lekarza