Minister Elżbieta Rafalska spotkała się w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej  z Tomaszem i Karoliną Elbanowskimi. Spotkanie było poświęcone przygotowywanej legislacji, która ma cofnąć tzw. reformę sześciolatków. Kwestia ta nie jest czysto edukacyjna.

Spotkanie było częścią konsultacji społecznych, które poprzedzają nowelizację ustawy zapowiedzianą przez PiS w kampanii wyborczej. Rząd chce uwzględnienia głosu społecznego, który reprezentują państwo Elbanowscy. Jeszcze w 2011 roku zainicjowali walkę o prawo rodziców do orzekania o wieku szkolnym dzieci.

Ich referendalną inicjatywę odrzucono w poprzedniej kadencji, a ministerstwo przeforsowało rozwiązanie, na mocy którego wszystkie dzieci sześcioletnie będą musiały iść do szkoły.

Elbanowscy powołali więc stowarzyszenie walczące o popieraną przez nich rację, nazwane „Rzecznik Praw Rodziców”.

Samorząd jako pracodawca

W dyskusji zaczyna brakować czasu. Rok szkolny, zaczynający się 1 września i wymusza szybkie procedowanie zmian w parlamencie - stwierdzono podczas spotkania.

Luka powstała w wyniku zmian prawa może zmienić liczbę uczniów w klasach, a nawet likwidować niektóre klasy. To realnie może wpłynąć na zatrudnienie w oświacie.

Związek Nauczycielstwa Polskiego przypomina, że w całej dyskusji brakuje rzeczowych analiz i nikt nie pyta o zdanie jednostek samorządowych, zatrudniających nauczycieli.

- Samorządy włożyły dużo wysiłku w przygotowanie szkół na przyjęcie sześciolatków, a także rozplanowały to ekonomicznie – argumentował Sławomir Broniarz z ZNP. - Także na nie spadł obowiązek odpowiedzi na pytania nauczycieli, co w sytuacji, gdy stracą pracę i będą musieli ewentualnie czekać rok, by uzyskać szansę ponownego zatrudnienia.

Platforma Obywatelska broni obecnego rozwiązania, które obligatoryjnie obniżyło wiek szkolny do lat sześciu.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News