Liderzy partii politycznych podejmują decyzje ws. list wyborczych nie zawsze obliczone na dobry wynik; układając listy niejednokrotnie budują swoją pozycję w partii nawet kosztem wyniku - uważają eksperci.
Dr Jarosław Flis z UJ zwraca uwagę, że kandydaci większą szansę na zdobycie mandatu w okręgu mają walcząc z kolegami z własnej listy niż konkurencyjnej partii. Dlatego już na etapie układania list "koterie" walczą o utrzymanie władzy albo wprowadzenie nowych ludzi. Chociaż politycy toczą walki o miejsca na listach, decydujący głos mają liderzy.
Decyduje lider
W ocenie dr Anny Materskiej-Sosnowskiej brak demokratycznych mechanizmów przy układaniu list dotyczy wszystkich głównych partii politycznych w Polsce: PO, PiS, PSL oraz Zjednoczonej Lewicy.
To lider decyduje o listach, o kolejności nazwisk. To oczywiście może być skuteczne dla strategii partii, ale także bardzo niebezpieczne jako przejaw braku jakiejkolwiek demokracji w partii - powiedziała.
Liderzy wywracają kształt list, który wychodzi ze struktur niższego szczebla - liderka PO Ewa Kopacz przeforsowała wiele swoich propozycji m.in. przyjęcie Ludwika Dorna, Grzegorza Napieralskiego, czym zaskoczyła znakomitą większość Rady Krajowej, a prezes PiS Jarosław Kaczyński decyzję ws. jedynek podejmuje jednoosobowo - wylicza Materska-Sosnowska.
Partyjny klucz
Także ekspert ds. marketingu politycznego dr hab. Norbert Maliszewski z UW uważa, że listy PO były układane w dużej mierze w kluczu partyjnym, a Kopacz sposobem ich ułożenia potwierdziła swoje przywództwo w partii. Jak podkreśla, nie zawsze są to decyzje obliczane na wynik wyborczy np. start szefa MSZ Grzegorza Schetyny w Kielcach, ale chodzi w nich o pokazanie danemu politykowi miejsca w szeregu w partii.
Maliszewski uważa, że brak miejsca dla rzecznika sztabu PiS współpracującego blisko z Szydło, Marcina Mastalerka jest sygnałem, że główny wpływ na ich kształt ma Kaczyński. Prezes PiS nie dając miejsca - wbrew zapowiedziom - Pawłowi Kowalowi potwierdził swoją władzę i marginalizowanie Jarosława Gowina i Zbigniewa Ziobry.
Utrudnione zadanie
Według Materskiej-Sosnowskiej przykłady tego, że mniej ważne są koszty zewnętrzne - wynik partii, od wewnętrznych, czyli pozycja w partii, można znaleźć także w PO. Pytanie, czy Kopacz musiała kandydować z Warszawy? Wydaje się, że głównym uzasadnieniem tego miejsca jest wewnętrzne potwierdzenie swojego miejsca w partii - czy to jest optymalne dla całej partii. Nie jestem przekonana".
Zwróciła także uwagę, że pełniący publiczne funkcje ministrowie: Trzaskowski i Schetyna mają utrudnione zadanie startując na obcym terenie.
Najczęściej strategią jest dawanie na jedynki tzw. lokomotyw, ale z tym muszą iść w parze struktury lokalne. Trudno robi się kampanię będąc w rządzie, a do tego jeszcze na obcym terenie - oceniła.
15 września o północy upływa termin na zgłaszanie list kandydatów w wyborach parlamentarnych. Wybory parlamentarne odbędą się 25 października.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Eksperci: kształt list nie zawsze obliczony na wyborczy wynik