Eksperci krytykują składanie projektów w sejmie przez posłów, a nie przez rząd

Eksperci krytykują składanie projektów w sejmie przez posłów, a nie przez rząd
Kowalczyk: Niektóre projekty są naprawdę pilne i wtedy idą ścieżką poselską, np. podatek od odpraw (fot. twitter.com)

Organizacje eksperckie, m.in. Fundacja Batorego i Watchdog Polska krytykują rząd za wykorzystanie ścieżki poselskiej do ustaw rządowych i omijanie wymogu konsultacji społecznych. Szef Stałego Komitetu RM Henryk Kowalczyk odpowiada, że posłowie mają prawo składać projekty ustaw.

- Konsultacjom społecznym nie są podawane tylko te projekty, które były projektami starego rządu, zostały wówczas skonsultowane, i nastąpiła dyskontynuacja w Sejmie, a wdrażają one prawo unijne - powiedział PAP Henryk Kowalczyk, szef Stałego Komitetu Rady Ministrów. Zaznaczył, że takich projektów jest bardzo wiele, a Polsce grożą kary za opóźnienia.

Dopytywany przez PAP o obchodzenie wymagań związanych ze ścieżką rządową przez zgłaszanie projektów rządowych jako poselskie, podkreślił, że posłowie mają prawo zgłaszać projekty.

- Niektóre projekty są naprawdę pilne i wtedy idą ścieżką poselską, np. podatek od odpraw. Jeśli on miał zafunkcjonować od nowego roku, musiał zostać uchwalony do końca listopada - tłumaczył. Mówił, że np. projekt dot. podatku bankowego, który także został zgłoszony jako poselski, został poddany konsultacjom.

Jak zapewnił, ocenia konsultacje jako potrzebne i tam, gdzie jest to możliwe, one są robione.

Odnosząc się do projektu dot. zniesienia obowiązku szkolnego dla 6-latków - którego przykład podała Koalicja - podkreślił, że jest to projekt poselski, nie rządowy.

- Z niepokojem odbieramy pojawiające się w ostatnim czasie ze strony przedstawicieli Rady Ministrów komunikaty dotyczące trybu prac nad projektami legislacyjnymi. Nasze obawy budzi zarówno wykorzystywanie poselskiej ścieżki legislacyjnej do wnoszenia projektów ustaw rządowych i unikanie tym samym obowiązku konsultacji międzyresortowych i konsultacji publicznych, jak również określanie mianem konsultacji społecznych działań, które nie spełniają określonych tym terminem kryteriów - napisały organizacje zrzeszone w Koalicji na rzecz Otwartego Rządu w liście otwartym do premier Beaty Szydło oraz minister edukacji Anny Zalewskiej.

Według Koalicji, której członkami są także m.in. Fundacja Panoptykon czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka, prace nad projektami o szerokim oddziaływaniu, a także projektami budzącymi silne emocje w społeczeństwie, powinny być poddawane rzetelnym i powszechnym konsultacjom publicznym.

- Odpowiedzialność związana z inicjowaniem i prawidłowym prowadzeniem takich procesów spoczywa na Radzie Ministrów. Procedowanie kluczowych projektów ustaw w trybie poselskim, z pominięciem procedury konsultacji oraz obowiązku przygotowania Oceny Skutków Regulacji, jest niestety od lat złą praktyką kolejnych rządów. Z tym większym rozczarowaniem przyjmujemy obecne działania Rady Ministrów, która - wbrew zapowiedziom wyborczym - kontynuuje te niechlubne działania, uniemożliwiając autentyczną dyskusję wokół kluczowych decyzji w zakresie polityk publicznych - ze szkodą dla transparentności procesów legislacyjnych - ocenili sygnatariusze listu.

Jako przykład takiej złej praktyki wskazano projekt noweli ustawy o systemie oświaty, tzw. projekt o "zniesieniu obowiązku szkolnego dla 6-latków.

- Podczas konferencji prasowej, w trakcie której ogłoszono złożenie ww. projektu do laski marszałkowskiej, Pani Minister Edukacji Anna Zalewska nazwała konsultacjami społecznymi zebranie podpisów pod propozycjami zmian w systemie edukacji przez jedną z organizacji uczestniczących w dyskusji i przedstawienie projektu ustawy reprezentatywnym związkom zawodowym. W naszej opinii nazywanie tych działań konsultacjami społecznymi projektu jest rażącym nadużyciem tego pojęcia - wskazali eksperci.

W piśmie do rządu podnosili, że zasady prowadzenia procesów konsultacji projektów rządowych zostały szczegółowo opisane w "Wytycznych do przeprowadzania oceny wpływu oraz konsultacji publicznych w ramach rządowego procesu legislacyjnego", które nakazują zapewnienie warunków do wyrażenia i odnotowania każdej opinii w temacie stanowiącym ich przedmiot, a udział w nich należy zapewnić każdej zainteresowanej osobie i instytucji.

- Nadużyciem jest utożsamianie z wynikiem konsultacji zebrania podpisów pod wnioskiem o wprowadzenie konkretnego rozwiązania w sprawie, która ostatecznie przybrała kształt projektu ustawy. Nie można też za konsultacje uznać spotkań strony rządowej wyłącznie z przedstawicielami organizacji pozarządowych reprezentujących w tej sprawie tylko jedno ze stanowisk - ocenili eksperci.

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Eksperci krytykują składanie projektów w sejmie przez posłów, a nie przez rząd

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!