W ocenie przedstawiciela polskiego MSZ Grzegorza Kozłowskiego 100 dni prezydenta Donalda Trumpa pokazało, że retoryka z kampanii wyborczej jest obecna, ale bardzo ją zrewidowano i nie zagraża ona relacji USA - Europa.
W czasie Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Grzegorz Kozłowski, dyrektor departamentu ds. Ameryki w Ministerstwie Spraw Zagranicznych (MSZ), uspokajał słuchaczy, że transatlantyckie relacje nie są powodem do zmartwień po wyborze Donalda Trumpa.
- To nie był kandydat Republikanów - mówił przedstawiciel MSZ. - Był antyestablishmentowym kandydatem, który głosił hasła "America first", protekcjonizmu. To nawet powrót do słów z okresu międzywojennego - mówił.
Podkreślał, że są dwie kwestie, które Trump akcentował w okresie kampanii, a które teraz nie mają już takiego znaczenia w bieżącej polityce administracji prezydenta USA. Po pierwsze, Trump chciał dyskontynuacji projektów Obamy, w tym umów handlowych. Po drugie, chciał zdystansować USA od prawa międzynarodowego i organizacji handlu międzynarodowego.
Jak postrzegać politykę Trumpa wobec Unii i Europy?
- Po pierwszych stu dniach można postawić pierwsze oceny - kontynuował polityk z MSZ. - Zapowiedzi kampanijne Trumpa są realizowane, ale z niuansami. Dyskontynuacja projektów Obamy jest ograniczona. Trump chce na przykład renegocjować NAFTA, a zapowiadał wystąpienie z tego porozumienia handlowego.
W ocenie Kozłowskiego także działania, które można nazwać protekcjonistyczną polityką również są "dość ostrożne".
Nic się nie stanie na linii Bruksela - Waszyngton
Dla gościa Europejskiego Kongresu Ekonomicznego relacje transatlantyckie są bezpieczne i mogą tylko ulec korekcie. - Wydaje się, że jesteśmy bezpieczni, a Trump będzie relacje oceaniczne respektował - kończył Kozłowski.
Za osoby, które wpływają na tę kwestię w Białym Domu, Kozłowski uznaje generałów w otoczeniu Donalda Trumpa. - To proatlantycko zorientowani politycy - mówił przedstawiciel MSZ.
Co innego na linii Berlin - Waszyngton
W konkluzji swojej wypowiedzi Grzegorz Kozłowski zwrócił uwagę na jeszcze jedną, kluczową relację po obu stronach Wielkiej Wody.
- Pytaniem jest przyszłość relacji Berlin - Waszyngton - mówi. Za klucz do zrozumienia tego, co różni te dwa, tak kluczowe kraje, Kozłowski podaje podejście do obronności. - USA chce zwiększyć kontrybucje niemieckie na obronność. Berlin też, ale niekoniecznie do 2 proc. PKB. Należy pamiętać, że w NATO państwa członkowskie właśnie do 2 proc. wydatków na obronność się zobowiązały. Niemcy wydają niewiele ponad 1,3 proc. - przypomniał.
Artykuł powstał na podstawie debaty „Przyszłość współpracy gospodarczej Europa-USA", która odbyła się 11 maja 2017 r., ramach IX Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: EEC, Grzegorz Kozłowski uspokaja: Trump tylko zrewidował politykę USA