- To wystąpienie nie było przemówieniem ustępującej prezes rady ministrów, to był czysto partyjny speach kandydata na szefa klubu parlamentarnego Platformy - tak o wystąpieniu Ewy Kopacz mówi dla Parlamentarny.pl Ryszard Czarnecki z PiS, wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Zdaniem Ryszarda Czarneckiego dzisiejsze przemówienie Ewy Kopacz nie było przemówieniem pożegnalnym, było aktem walki o szefa klubu Platformy Obywatelskiej.
– To wystąpienie nie było przemówieniem ustępującej prezes rady ministrów, to był czysto partyjny speach kandydata na szefa klubu parlamentarnego Platformy. Pani premier Kopacz, zamiast podziękować Polakom za 8 lat ich cierpliwości, w zasadzie starała się przekonać wyłącznie - nie innych posłów czy obywateli, podatników, wyborców - tylko własnych posłów, że jest lepsza niż Sławomir Neumann jako szef klubu. Muszę powiedzieć, że siedziałem, jako wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego, wśród byłych marszałków sejmu i senatu, i nawet ludzie niezwiązani z PiS byli tym przemówieniem zażenowani – mówi Ryszard Czarnecki.
Jego zdaniem wygłoszonym przemówieniem, Ewa Kopacz zapisze się w pamięci Polaków jako „kłótliwa pani premier”. Pytany natomiast o przestrogi kierowane w stronę Prawa i Sprawiedliwości, komentuje:
- Prawdę mówiąc ktoś, kto był marszałkiem sejmu i nasze projekty wkładał do sejmowej zamrażarki, raczej powinien przeprosić niż pouczać – twierdzi wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego.