• Czy posłowie w Polsce mogą zakazać aborcji pod groźbą więzienia? Na dziś obstawialibyśmy, że nie. Ruchy pro-life znalazły się w sytuacji, w której Marszałek Sejmu chce od projektodawców dodatkowych informacji, a rozpoczęcie zbierania podpisów pod projektem zakazu aborcji oddala się w czasie.
• W sprawie aborcji Episkopat Polski zaapelował do wiernych w liście pasterskim, ale politycy raczej zostawią sprawę sumieniu indywidualnych posłów.
• PiS, Kukiz'15, PO i PSL nie chcą w głosowaniach nad tym projektem dyscypliny partyjnej.
• Nawet poseł PO Jan Grabiec bardzo wątpi, by PiS zdecydował się obalić kompromis z 1993 roku, zwłaszcza w świetle kryzysu wokół aborcji z 2007 r.. Sytuacja sprzed blisko dekady doprowadziła do rozłamu w partii.
Dyskusja o zakazie aborcji powróciła do polskiego Sejmu ze zdwojoną siłą. Wzbudziła ona także duże emocje, zarówno wśród Polaków, jak i wśród posłów. Czy wśród 460 parlamentarzystów izby niższej znajdzie się dość poparcia dla nowego projektu? Czy obywatelska inicjatywa trafi do prac w komisji, a może skończy w koszu?
Zacznijmy od faktów. W połowie marca (14 marca) Sejm zawiadomiono o chęci powołania Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej "Stop aborcji". Organizacje pro-life chcą złożyć do Prezydium Izby projekt nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny. W tym momencie poparcie wyraziło tysiąc obywateli, a jeśli Sejm przyjmie ten wstępny wniosek, ruszy zbiórka stu tysięcy sygnatur.
- Jest to już piąty obywatelski projekt ustawy, który przedstawiliśmy Sejmowi w ciągu ostatnich kilku lat i żaden nie spotkał się z zarzutami natury formalnej – piszą na swojej stronie autorzy nowelizacji. - W tym roku nad projektem pracował zespół ekspertów z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, więc nie tylko od strony merytorycznej, ale również i formalnej jest on starannie dopracowany – zastrzegają.
Po tym wyjaśnieniu, opublikowanym 31 marca, Fundacja Pro - Prawo do Życia opublikowała na swoich stronach internetowych apel do Marszałka w postaci listu otwartego, nawołującego do „niezwłocznego przyjęcia złożonego przez nas zawiadomienia o powołaniu Komitetu.”
Jeśli Marszałek zdecyduje się wysłuchać apelu i uda się zebrać wymaganą ilość podpisów (sto tysięcy), do Sejmu trafi projekt całkowicie zakazujący wykonywania aborcji w Polsce.
- Stanowisko katolików w tym względzie jest jasne i niezmienne: należy chronić od poczęcia do naturalnej śmierci życie każdego człowieka – nawoływali biskupi.
W sytuacji, gdyby projekt trafił pod obrady pierwszym krokiem jest skierowanie go do pracy w komisji. Izba, by dokonać tego kroku, powinna większością zwykłą (tj. głosami 231 posłów) przegłosować projekt.
PiS ma wystarczającą większość, by to zrobić. 234 posłów daje partii rządzącej dostateczną ilość "szabel". Jarosław Kaczyński zastrzegł jednak, że nie ma zamiaru w tej kwestii wprowadzać w klubie dyscypliny partyjnej. Podobnie chce zachować się klub Kukiz’15, który w głosowaniach w ogóle nie stosuje dyscypliny.
Zakaz aborcji ma w sejmie swoich zadeklarowanych zwolenników.
- Zagłosowałbym za – mówi portalowi Parlamentarny.pl poseł Kukiz’15 Jakub Kulesza. – Dla mnie najważniejszą kwestią jest zabijanie dzieci z podejrzeniem zespołu Downa. To dla mnie najgorszej maści eugenika. Nie godzi się w cywilizowanym kraju dyskryminować, a co dopiero zabijać dzieci ze względu na chorobę. (…) Uważam, że społeczeństwo, w którym żyją osoby niepełnosprawne nie jest w żadnym stopniu gorsze od takiego, które jest poddawane eugenice.
Poseł podkreśla, że nie jest sam w klubie i jego poglądy podzielają inni. Przytacza Jacka Wilka, Annę Siarkowską i Tomasza Rzymkowskiego, którzy myślą o sprawie podobnie. Zaznacza jednocześnie, że klub sprawą jeszcze się nie zajął.
Jarosław Kaczyński, jak i premier Beata Szydło jasno zadeklarowali, że jako wierzący katolicy są gotowi poprzeć zaproponowane zmiany. Z drugiej strony premier jasno także zadeklarowała, że w Polsce nie ma dziś tematu zakazu aborcji i rządu ta sprawa zupełnie nie interesuje.
- Nigdzie nie znajdziecie mojej wypowiedzi oficjalnej, jako premiera. Nie ma w tej chwili w Polsce takiego tematu - powiedziała Beata Szydło.
Opozycja w postaci PO, PSL i klubu Nowoczesnej jest skonsolidowana w tym temacie. Nie chce zmian i chce odrzucenia projektu już w pierwszym czytaniu, by zachować obowiązujący kompromis.
Ryszard Petru nazwał całkowity zakaz aborcji „niehumanitarnym i nieludzkim” traktowaniem kobiet. W radiowym wywiadzie zwrócił też uwagę na możliwe konsekwencje takiego działania.
- Pamiętajmy, że osoby bogate pojadą za granicę i tej aborcji dokonają, a biedne będą niestety robiły to w podziemiu aborcyjnym z ryzykiem utraty życia.
PO wypowiada się w podobnym tonie. Akcentując, jak może wyglądać sytuacja.
- Jesteśmy za utrzymaniem kompromisu aborcyjnego - podkreśla stanowisko PO poseł Jan Grabiec. - Ten kompromis nie zadowala nikogo. Zarówno środowiska pro-life, jak i ruchy feministyczne są przeciwko. (...) Zmiana lub naruszenie tej kruchej równowagi rozpęta burzę ideologiczną.
W takich sytuacjach klub PO nie stosuje dyscypliny, ale zarazem poseł Grabiec mówi nam, że kluczowe będą decyzje PiS.
Arytmetyka sejmowa mówi nam, że w PiS i formacji Kukiz’15 zagłosować przeciw lub wstrzymać się od głosu musi 44 posłów, wówczas projekt może zostać odrzucony w pierwszym czytaniu. Ten scenariusz zakłada, że opozycja zagłosuje przeciw.
PO i Nowoczesna deklarują obronę „kompromisu aborcyjnego.” PSL chce zrobić to samo. Klub, nie ma zamiaru stosować dyscypliny, więc i tutaj od indywidualnych posłów zależy wynik głosowania.
- Skłaniamy się raczej w stronę zachowania kompromisu – mówi nam rzecznik klubu PSL, poseł Jakub Stefaniak, nawiązując do obowiązujących przepisów. – Myślę też, że to rozwiązanie cieszy się największym poparciem.
Polityk stronnictwa ludowego mówi nam dalej o wypowiedziach Jarosława Kaczyńskiego i Beaty Szydło. Skoro ci ważni politycy chcą ochrony życia od poczęcia, a PiS ma możliwość przeprowadzenia ustawy, bo dysponuje większością, Stefaniak pyta dlaczego jeszcze tego nie zrobiono.
- Dziwię się pani premier i przedstawicielom PiS-u. Mają większość, która pozwala przygotować i przeprowadzić projekt przez Sejm. Poseł podkreśla też, że cała dyskusja ma póki co charakter medialny, bo projektu jeszcze nie ma. Jest tylko zapowiedź zbierania pod nim podpisów.
Poseł PO, Jan Grabiec w rozmowie z naszym portalem wątpi, by do uchwalenia ustawy, w proponowanym kształcie, doszło.
- PiS będzie szukać kruczków prawnych, by opóźnić procedowanie tej ustawy - mówi nam polityk opozycji. - Jednocześnie ruchy przeciwne tej regulacji już zapowiedziały, że złożą projekt liberalizujący te przepisy. To pokazuje jak bardzo są rozhuśtane nastroje.
SLD już zapowiedziało zgłoszenie całego konfliktu pod procedurę referendum. Partia zaczęła zbierać podpisy 4 kwietnia.
Aborcja w polskim prawie funkcjonuje od 1993 roku
W Polsce obowiązuje tzw. kompromis aborcyjny, który w 1993 roku został przyjęty przez Sejm jako wypadkowa ówczesnych sił politycznych. Na jego mocy są w Polsce dopuszczalne trzy legalne sytuacje przerwania ciąży. Są to: ciąża zagrażająca życiu lub zdrowiu kobiety, ciąża jako konsekwencja czynu zabronionego, tj. gwałtu i tzw. przesłanka eugeniczna, gdy płód urodzić się może z nieodwracalnymi uszkodzeniami (najczęściej niepozwalającymi dziecku normalnie funkcjonować w społeczeństwie lub prowadzącymi do zgonu zaraz po narodzeniu).
Zapis w Konsytuacji podzielił PiS w 2007 roku
Najbardziej widowiskową próbę zaostrzenia tych przepisów podjęto w roku 2007, choć nie była to jedyna próba. Jeszcze w 2006 grupa posłów chciała zmiany przepisów Konstytucji. Prace w parlamencie przedłużyły się do roku 2007.
Posłowie chcieli wpisania w ustawę zasadniczą słów „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia od momentu poczęcia." Drugie czytanie tego projektu, już po konflikcie wewnątrz PiS (między Jarosławem Kaczyńskim, a Markiem Jurkiem) zakończyło się oddaleniem propozycji.
13 kwietnia 2007 r., w ostatnim głosowaniu nad proponowaną przez komisję zmianą Konstytucji za zagłosowało 269 posłów, przeciw 121, a wstrzymało się 53 posłów. Wymagana większość konstytucyjna (tj. 296 głosów) nie została osiągnięta, tym samym propozycja przepadła.
W wyniku tego głosowania PiS opuścił Marek Jurek, składając jeszcze w dniu głosowania rezygnację z funkcji Marszałka Sejmu. Wraz z nim opuścili PiS inni politycy formacji. Nasz rozmówca z PSL, poseł Stefaniak, podkreśla, że od tego zaczęła się dekompozycja ówczesnego obozu władzy.
Praca nad projektem zależy od zebrania podpisów, ale i od sumienia posłów
Należy zauważyć, że w obecnej sytuacji proponowana jest zmiana ustawowa, która wymaga zwykłej większości głosów, a tą rządząca formacja dysponuje. Najpierw będą potrzebne podpisy obywateli, dopiero potem projektem zajmie się parlament.
Wobec stanowiska klubu Kukiz’15, którego posłowie nie są zobowiązani głosować zgodnie ze stanowiskiem klubu, bo takiego nie ma, szansa wprowadzenia ustawy pod prace komisji jest trudna do oszacowania.
Należy jednak pamiętać, że w czasie prac komisji projekt może znacząco się zmienić. Jak kluby zagłosują w drugim czytaniu i czy projekt przejdzie w takiej formie, jaką ma teraz? Nie wiadomo.
Do sprawy nie ustosunkował się też prezydent, a gdyby co opozycja zawsze może już podpisaną ustawę skierować do zbadania przez Trybunał Konstytucyjny.
Autorzy projektu powołują się w uzasadnieniu na dwa artykuły konstytucji, dwa wyroki Trybunału Konstytucyjnego, konwencję o prawach dziecka i cztery cytaty Jana Pawła II. Jak piszą, "celem inicjatywy jest przywrócenie pełni praw człowieka, ze szczególnym uwzględnieniem prawa do życia, osobom najsłabszym, które nie mogą samodzielnie się bronić. Jednocześnie, projekt zapewnia realizację zasady równości wobec prawa i służy zakończeniu prawnej dyskryminacji w prenatalnym okresie ich rozwoju".
Autorzy projektu chcą zapisać w kodeksie karnym definicję, zgodnie z którą "dzieckiem poczętym jest człowiekiem w prenatalnym okresie rozwoju, od chwili połączenia się żeńskiej i męskiej komórki rozrodczej". Przepisy przewidują sankcje - m.in. za spowodowanie śmierci dziecka poczętego (kara pozbawiania wolności od 3 miesięcy do lat 5). Kary miałyby być także za pomoc w aborcji lub nakłanianie do niej.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Do zakazu aborcji może zabraknąć "szabel"