Czy PiS zjada dzieci na śniadanie? "Ludzie się boją..."

• Mówienie, że finanse publiczne są zagrożone, to wymysł opozycji - twierdzi Dominik Tarczyński, poseł PiS.
• Jego zdaniem fakt, że gospodarka polska ma się dobrze potwierdziła KE podnosząc prognozę wzrostu PKB z 3,5 do 3,7 proc., a zagraniczni inwestorzy nie obawiają się inwestować w naszym kraju.
• Według opozycji nikt nie straszy PiS. Ludzie boją się, że PiS chce wyprowadzić nas z UE, wstrzyma rozwój kraju i osłabi złotówkę.

- Niedawno, bo 5 maja KE wydała komunikat zwiększający prognozę wzrostu PKB w Polsce. Miało być 3,5 proc. a jest 3,7 proc. To komunikat, który mówi, że prognozy wzrostu PKB w Polsce będą wyższe, niż pierwotnie zakładano. Czy to byłoby możliwe, gdyby sytuacja budżetu była trudna? – powiedział w poniedziałek (9 maja br.) w TOK FM Dominik Tarczyński (PiS).

- Niemiecki koncern Daimler AG, który wchodzi do Polski z ogromną inwestycją 800 mln euro zbuduje fabrykę silników dla mercedesa zapewniając ok. 1,5 tys. miejsc pracy. To wszystko dowodzi, że gospodarka polska jest mocna, a inwestorzy nie boją się PiS-u, którym straszą wszyscy z opozycji powtarzając, że PIS jest zły i zjada dzieci na śniadanie. To śmieszne - dodał.

Decyzja agencji ratingowych 13 maja

Posła zirytowała sugestia, że minister finansów Paweł Szałamacha tak się boi obniżenia ratingu Polski przez agencję Moody's, że poprosił prof. Andrzeja Rzeplińskiego, aby milczał w sprawie konfliktu wokół TK do 13 maja, tzn. do czasu kiedy ma zostać podjęta decyzja. Zdaniem Tarczyńskiego bardzo dobrze się stało, że taka prośba, pod adresem prezesa, by wziął pod uwagę i rozważył taką możliwość, została przez ministra przedstawiona.

Czytaj też: Spotkanie liderów partii w tym tygodniu

- Chodziło o to, by prezes Rzepliński wstrzymał się z komentarzami dla dobra Polski. List był kolejnym dowodem na to, że chcemy dialogu. Zaproponowaliśmy rozwiązania kompromisowe i minister jasno powiedział, że nie chciałby, żeby agencja Moody's obniżyła Polsce rating, bo to decyzja dla Polski, a nie dla PiS-u. Byłoby dobrze by ten konflikt wyciszyć – uzasadniał swoją opinię poseł.

Ludzie mają wiele obaw

Innego zdania jest opozycja. - Nikt nie straszy PiS-em. Wchodziliśmy do Sejmu z dobrymi intencjami i zakładaliśmy współpracę w zakresie tematów, w których będziemy zgodnie współpracować dla dobra naszego kraju – powiedziała portalowi Parlamentarny.pl Marta Golbik (Nowoczesna).

- Musimy jednak wyrazić swój sprzeciw, kiedy podważa się podstawowe fundamenty państwa demokratycznego. Nawet marsz, który odbył się w sobotę w Warszawie, nie miał na celu straszenia PiS-em, tylko wyrażenie niezadowolenia i obaw dziesiątków tysięcy obywateli groźbą autorytarnych rządów PiS.

Nie chcemy odwracać się od Europy

Według posłanki ludzie boją się, że to co robi PiS wyprowadzi nas z UE, wstrzyma rozwój naszego kraju, osłabi złotówkę. - To co mówił prezes Kaczyński 2 maja, że nie będzie żadnych ustaw o mowie nienawiści bo to tłamsi wolność słowa, to wszystko sprawia, że mnóstwo osób chce powiedzieć we wspólnym marszu, że się na to nie zgadza. Nie wiem dlaczego PiS odbiera to jako straszenie – przekonywała Marta Golbik.

Czytaj też: "Anakonda 2016" coraz bliżej ćwiczenia NATO w Polsce, dlaczego tak ekscytują ?

Posłanka skomentowała też słowa posłów PiS o poszukiwaniu kompromisu w sprawie TK: - Nie można zacząć pracować nad nową ustawą o TK jeśli wcześniej złamano konstytucję. Będzie można mówić o pracach nad jakąkolwiek ustawą pod warunkiem, że zostaną wypełnione obowiązki prezydenta i premiera, że zostanie opublikowany wyrok TK i zostaną zaprzysiężeni prawomocnie wybrani sędziowie. Gdyby PiS dążył do kompromisu w tym zakresie spełniłby te dwa podstawowe zobowiązania.

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU