Cała władza w ręce (wice)premiera Morawieckiego

Cała władza w ręce (wice)premiera Morawieckiego
Mateusz Morawiecki jest pierwszym ministrem łączącym funkcję gospodarczą i finansową w rządzie. (fot.:youtube.com)

Utworzenie Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów zmienia strukturalnie pozycję wicepremiera Mateusza Morawieckiego, który jako minister rozwoju, a od teraz także minister finansów, będzie mieć o wiele silniejszy wpływ na działalność rządu – twierdzi dr Marcin Kędzierski, dyrektor programowy Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów (KERM) nie jest tworem nieznanym w praktyce administracji publicznej III RP – funkcjonował już w czasach rządów AWS, a jego szefem był lider partii koalicyjnej, minister finansów Leszek Balcerowicz. Wobec słabości politycznej ówczesnego premiera Jerzego Buzka, KERM pod wodzą Balcerowicza stanowił de facto równoległy ośrodek władzy, który jednak nie odegrał istotnej roli we wdrażaniu największych systemowych reform w III RP (odpowiadał za nie Komitet Społeczno-Polityczny), i to niezależnie od ich dzisiejszej oceny. Warto zauważyć, że kolejni premierzy – Leszek Miller, Jarosław Kaczyński oraz Donald Tusk, mieli na tyle silną pozycję polityczną, że nie musieli dzielić się władzą w Radzie Ministrów.

Powołanie KERM przez premier Beatę Szydło może zatem przypominać sytuację z lat 1997-2001, w której mieliśmy do czynienia ze stosunkowo słabym politycznie szefem rządu, i w rezultacie funkcjonowaniem dwuwładzy w Radzie Ministrów. Co prawda nie ulega wątpliwości, że pozycja pani premier od samego początku wystawiana jest na próbę, i to w samym obozie rządzącym, nie można jednak mówić o całkowitej analogii do rządów Jerzego Buzka. Powodów jest kilka. Po pierwsze, Mateusz Morawiecki nie jest liderem koalicyjnego ugrupowania i raczej nie ma wielkich aspiracji politycznych (sensu stricte). Po drugie, mamy w ogóle do czynienia z pierwszym niekoalicyjnym rządem w historii III RP. Po trzecie wreszcie, Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR), zwana nomen omen planem Morawieckiego, ma stać się podstawowym programem rządzenia.

Czytaj: Spółki Skarbu Państwa trafiają pod nadzór samej premier? Szczegóły niedługo

W rezultacie utworzenie KERM z wicepremierem Morawieckim na czele wydaje się logiczną konsekwencją prezentowanej przez PiS wielkiej wizji modernizacji Polski, której twarzą ma być właśnie minister rozwoju i finansów. Widać to wyraźnie w retoryce zwolenników partii rządzącej, którzy lubią porównywać postać wicepremiera do Eugeniusza Kwiatkowskiego, twórcy Gdyni i Centralnego Ośrodka Przemysłowego w czasach II RP. Dziś łączy ich fakt, że obydwaj nie stanęli na czele rządu.

Wicepremier Morawiecki skupił w swoich rękach władzę na niespotykaną dotąd skalę, ale wyłącznie w wymiarze instytucjonalnym

Czy jednak wicepremier Morawiecki nie powinien zawalczyć o pełną stawkę i fotel premiera? Od momentu ogłoszenia w lutym planu Morawieckiego, wicepremier toczył boje o poszerzenie zakresu swych kompetencji, niezbędnych do realizacji SOR. Głównym polem sporu był konflikt z ministrem skarbu Dawidem Jackiewiczem o uzyskanie jak największego wpływu na spółki Skarbu Państwa. Do wakacji udało mu się przejąć kontrolę wyłącznie nad PKO Bankiem Polskim, ale po dymisji Jackiewicza sprawa nadzoru nad spółkami wydaje się otwarta. Podobnie zresztą jak z Polską Fundacją Narodową, mającą odpowiadać za kluczową z perspektywy SOR promocję naszego kraju za granicą, za którą do tej pory odpowiadał właśnie Jackiewicz.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Cała władza w ręce (wice)premiera Morawieckiego

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!