• Radosław Sikorski pisze na łamach niemieckiej gazety do Brytyjczyków.
• Polski były szef MSZ argumentuje, że Polacy i Brytyjczycy zamienili się postawami wobec UE.
W artykule zamieszczonym w "Die Welt," na tydzień przed brytyjskim referendum o wystąpieniu z UE Zjednoczonego Królestwa Radosław Sikorski pisze bezpośrednio do Brytyjczyków.
Były minister spraw zagranicznych jest pełen obaw i jak inni politycy kontynentu zabiera głos w sprawie Brexitu. Sikorski przekonuje, że argumenty za wyjściem z UE to efekt różnych emocji. W jego ocenie racjonalnym jest pozostanie w integrującej się Europie.
- Brexit nie opłaci się ani UE, ani samej Wielkiej Brytanii - pisze Sikorski.
W kontekście społeczeństwa brytyjskiego Sikorski sięga po polski argument. Przypomina, że wielu Polaków nazywa już Wyspy domem.
Czytaj: Wysokie poparcie dla PiS. Zobacz sondaż z czerwca
- Nas, Polaków, kwestia ta dotyczy najbardziej, jako największej grupy przybyszy z państw UE - pisze na łamach niemieckiej gazety polski polityk. - Według nas to bardzo przykre, że to państwo miałoby zdecydować się opuścić naszą rodzinę wolnych narodów.
Sikorski w konkluzji podkreśla, że 500 lat Wielka Brytania chciała zbliżenia z kontynentem, nawet jeśli sama zawsze była trochę inna. W ocenie polskiego polityka role między Polakami, a Brytyjczykami się odwróciły.
- Kiedyś to Brytyjczycy byli pragmatyczni, a Polacy byli fantastami. Dziś jest odwrotnie.
Czytaj: Kto da fundusze na elektrownię atomową, skoro nie Chińczycy
Sikorski jest związany z Wielką Brytanią, studiował w tym kraju. W materiale przyznaje, że jest anglofilem.
Sondaże wskazują, że Brexit jest bardzo prawdopodobny. W jednym z ostatnich badań, wykonanych przez TNS, za pozostaniem w Unii opowiada się 40 proc. respondentów, przeciwnego zdania i wyjścia ze Wspólnoty chce 47 proc. ankietowanych.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Brexit: Radosław Sikorski oskarża Brytyjczyków o nierozsądek