• Nowe podstawy programowe robione są w ogromnym pośpiechu - uważa Urszula Augustyn z PO.
• Cała reforma nie jest w ogóle przemyślana, a przede wszystkim nie jest potrzebna - dodaje.
• Jak twierdzi w edukacji potrzebne są działania ewolucyjne, które pomogłyby podnieść jakość kształcenia
30 listopada MEN przedstawiło nowe podstawy programowe. Według posłanki PO projekt był przygotowany zbyt szybko i chaotycznie.
- Podstawy programowe robione są w ogromnym pośpiechu. To tak jakby trzeba było ułożyć wielki obrazek, mając tylko trzy puzzle. Nauczyciel, który nie wie do czego zdąża, nie wie czego będzie się wymagać, nie wie jak ma się do pracy zabrać. Dostał fragmenty, a ma zbudować całość. Tylko, że do tej całości brakuje mu wielu elementów i nie jest w ich posiadaniu - mówi Augustyn.
Według niej tym samym odbiera się nauczycielowi swobodę działania, wyboru (np. lektur) w zależności od możliwości i potrzeb uczniów.
- Wracamy do starego podziału na przedmioty, nie widząc, że świat jest całością i skuteczniej jest kształcić interdyscyplinarnie. Z kształtu podstawy programowej wynika, że minister nie ufa nauczycielom. Cała reforma robiona jest pro forma. Nie jest w ogóle przemyślana, a przede wszystkim nie jest potrzebna - mówi Urszula Augustyn.
Jak tłumaczy w edukacji potrzebne są działania ewolucyjne, które pomogłyby podnieść jakość kształcenia.
- Z całą pewnością nie uczyni się tego przesuwaniem dzieci z budynku do budynku. Temu nie towarzyszy żadna logika. Dlaczego pani minister tego broni, nie wiem - zastanawia się posłanka.
- Jeśli PiS przeprowadzi reformę tak jak zapowiada, to zapłaci za to z całą pewnością ogromną cenę. To będzie nieodwracalna szkoda wyrządzona dzieciakom, a czegoś takiego opinia publiczna nie zapomina - dodaje.
KOMENTARZE (3)
Do artykułu: Augustyn: Reforma oświaty nie jest przemyślana. PiS zapłaci za to ogromną cenę