- Platforma liczy blisko 30 tys. członków. Wykluczenie trzech z nich, to nie jest żadne wielkie czyszczenie partii, jak chcieliby to widzieć zawistnicy - powiedział w rozmowie z Parlamentarny.pl Arkadiusz Myrcha (PO), wyjaśniając jednocześnie dlaczego nie obawia się czyszczenia partii z „niepożądanych elementów”. Uzasadnia też, skąd się bierze jego wiara w to, że kłótnie w rodzinie nie doprowadzą do marginalizacji PO i twardego lądowania tego ugrupowania poza parlamentem.
Nie obawia się pan zemsty przewodniczącego Schetyny, który robi czystkę w Platformie. Ponoć może ona dosięgnąć każdego?
Arkadiusz Myrcha: - To, że trzy osoby zostały wykluczone z PO , zresztą zdecydowaną większością głosów na zarządzie partii, bo to przecież nie była jednoosobowa decyzja przewodniczącego, nie oznacza jakieś nagonki na jej członków. Nie ma takich obaw. Solidnie pracujemy, robimy swoje.
Naprawdę nie boicie się, że te kłótnie w rodzinie mogą doprowadzić do nieszczęścia, jakie spotkało SLD czy AWS? Rozgrywki wewnątrzpartyjne spowodowały, że partie te się rozpadły, znalazły poza parlamentem.
- SLD był zlepkiem różnych ugrupowań, tak zresztą jak i AWS. My od początku, czyli od 15 lat jesteśmy jednolitą partią i nie ma ryzyka że PO się rozpadnie i zniknie ze sceny.
Już za premiera Tuska było widać, że jesteście partią poglądowo wielowątkową. Tyle tylko, że były premier potrafił nad tą wielowątkowością zapanować? Przewodniczący Schetyna, nawet zdaniem części opozycji, najwidoczniej nie ma tego talentu.
- Nie jest niczym szczególnym, że w partii, która przegrała wybory, podejmowane są pewne trudne decyzje. To nie pierwszy raz rozpoznawalne publicznie osoby odchodzą z PO. Tak już było w przeszłości. Na ich miejsce przychodziły inne. Jest to naturalna kolej rzeczy.
W każdej partii występują ruchy kadrowe. Mają one służyć przede wszystkim temu, by partia lepiej funkcjonowała. Tak jak w sporcie, jeden zawodnik odchodzi, ktoś inny przychodzi na jego miejsce. Zmieniają się zawodnicy i trenerzy, ale klub zawsze jest ten sam. I stara się, żeby wygrywać.
Na razie nie najlepiej Platformie to wychodzi. W ostatnim rankingu opracowanym przez Instytut badania opinii publicznej Pollster, na zlecenie "Super Expressu"(22 i 23 lipca br.) , PO uzyskała 12 proc. poparcia. Mało, choć w porównaniu z czerwcem br. to i tak lepiej o 3 punkty. Wstrząsana wyrzuceniem posłów PO w lipcowym badaniu, plasuje się na trzecim miejscu, po PiS i Nowoczesnej.
- Mamy całe mnóstwo najróżniejszych sondaży. Jeżeli ktoś robi ranking partyjnych preferencji na stronie internetowej, by można było kliknięciem oddać głos za jakąś partią i to ogłasza jako ważny sondaż, to nie ma on nic wspólnego z rzetelnym rankingiem. Jeśli już, to warto posługiwać się danymi poważnych sondażowni. Przykładowo w ostatnim rankingu poparcia dla partii politycznych przygotowanym przez Millward Brown PO uzyskało 19 proc. Poparcie dla naszej partii wzrosło o 5 proc.
Czytaj też: Sondaże. Podwyżki zaszkodziły PiS traci poparcie ale Nowoczesna też, niespodzianka SLD
Czyli nie wierzy pan w ewentualne negatywne skutki wykluczenia trzech posłów? A co będzie, jak za nimi pójdą następni?
- Kłótnie w rodzinach zawsze się zdarzają. To nie powód do czarnowidztwa. Trzeba rozmawiać, wyjaśnić sobie pewne kwestie, ale tylko po to, żeby oczyścić atmosferę. Po kłótni zawsze następuje zgoda i tak też jest u nas.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Arkadiusz Myrcha o zaufaniu do decyzji Grzegorza Schetyny: Nowa PO jak klub sportowy?