Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta zapewnia, że jeszcze w czwartek (1 czerwca) na stronach Kancelarii pojawią się ekspertyzy o prawie łaski potwierdzające wykładnię strony Andrzeja Dudy. O argumentach SN, który podważył prawo łaski zastosowane wobec Mariusza Kamińskiego Mucha mówił wprost, nie przekonały go.
• - Żaden sąd, w tym Sąd Najwyższy (SN), nie ma uprawnień do oceny konstytucyjnych prerogatyw prezydenta - powiedział w czwartek urzędnik Andrzeja Dudy.
• W jego ocenie to SN przekroczył swoje uprawnienia i jego środowa decyzja nie jest wiążąca dla głowy państwa.
• Podobnego zdania są politycy PiS, w tym Tadeusz Cymański, który w krytyczny sposób stwierdził, że SN działa nielogicznie w swojej wykładni prawa łaski.
Po środowej (31 maja) uchwale Sądu Najwyższego (SN) w której uznano, że Andrzej Duda źle zastosował prawo łaski, zbulwersowany jest Paweł Mucha z Kancelarii Prezydenta. Prezydent użył prawa łaski wobec Mariusza Kamińskiego w 2015 r., i dokonał tym precedensu w stosowaniu prerogatywy łaski. Andrzej Duda uznał, że Kamiński i jego współpracownicy są niewinni nim zapadł prawomocny wyrok w ich sprawie.
- Uważam, że w świetle obowiązujących przepisów prawa, żaden sąd, w tym Sąd Najwyższy, nie ma uprawnień do oceny konstytucyjnych prerogatyw prezydenta RP. Sąd Najwyższy wydając takie rozstrzygnięcie sam stawia się ponad prawem - oświadczył Kamiński w środę.
Paweł Mucha podziela interpretację prawną Kamińskiego i dał temu wyraz w TVP Info, gdy w czwartek mówił, że przedstawiciele Kancelarii byli w SN i otrzymali komplet dokumentów w których Sąd uzasadnił swoje oceny.
Więcej o stanowisku Kancelarii prezydenta przeczytasz tutaj.
- Argumenty SN nie są przekonujące - stwierdził Mucha. - Na gruncie Konstytucji RP prerogatywa prawa łaski nie jest ograniczona do wyroków skazujących.
Będą publikowane ekspertyzy
Jednocześnie Mucha zapowiedział, że jeszcze w czwartek na stronach Kancelarii pojawią się ekspertyzy prawnicze, które podtrzymają wykładnię prawa na jaką się powołuje Kancelaria.
- Mogę powiedzieć, że 13 autorów mówiących o tej sprawie, w tym prawnicy i konstytucjonaliści, wypowiedziało się dla nas - doprecyzował Mucha w Telewizji Polskiej. - Ci komentatorzy jednoznacznie pokazali w doktrynie prawa i w literaturze, że prawo łaski nie musi być stosowane po prawomocnym wyroku.
Szczegółowe zapisy niczego nie dowodzą?
W dalszej ocenie Mucha przypominał, że przepisy, które przytoczył SN w środę dotyczą art. 7 i 10 Konstytucji. Gdzie art. 7 zapewnia działanie "organów władzy publicznej na podstawie i w granicach prawa." a art. 10 buduje "Ustrój Rzeczypospolitej Polskiej na podziale i równowadze władzy ustawodawczej, władzy wykonawczej i władzy sądowniczej."
W oparciu o te dwa zapisy Mucha przypisał prawo łaski bezpośrednio osobie i urzędowi prezydenta, a wczorajsze ocenianie tego prawa przez SN uznał za ingerencję w autonomię głowy państwa.
- Prawo łaski to prerogatywą prezydenta i nikt nie może kontrolować jej stosowania - dopowiedział urzędnik. Po czym podkreślił, że nie znam precedensu w prawie, by sąd, nawet SN, ingerował w działanie prezydenta.
Zdanie Tadeusza Cymańskiego z PiS
Podobnego zdania jest poseł PiS, Tadeusz Cymański, który 1 czerwca udzielił wypowiedzi rozgłośni RMF FM. W komercyjnej stacji polityk także zaznaczył, że SN bronił prawa, gdy powinien bronić obywateli.
- Andrzej Duda ma ogromną władzę a prawo łaski to, powiem nawet, prawo królewskie - nawiązał do genezy omawianej prerogatywy polityk opcji rządzącej. Po czym dopytał, czy skoro prezydent może ułaskawić skazanego, to czy nie jest logicznym pozwolić mu ułaskawić podejrzanego?
Czytaj też: Opozycja nie ma wątpliwości to delikt konstytucyjny
SN argumentował w środę (31 maja), że "zastosowanie prawa łaski przed datą prawomocności wyroku nie wywołuje skutków procesowych" co w przypadku sprawy Mariusza Kamińskiego ma spowodować wznowienie jego sprawy. Kamiński starał się o rewizję nieprawomocnego wyroku w sądzie drugiej instancji, gdy Andrzej Duda go ułaskawił.
Sytuacja jest o tyle skomplikowana, że Kamiński będąc koordynatorem służb specjalnych i posłem, z ewentualnym wyrokiem skazującym stałby się wątpliwym wykonawcą publicznych funkcji. Ten fakt nie umyka opozycji.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: Argumenty Sądu Najwyższego o ułaskawieniu nie są przekonujące