● Stowarzyszenie Stop Bankowemu Bezprawiu wystosowało apel do prezydenta Andrzeja Dudy.
● Autorzy korespondencji przypominają głowie państwa obietnicę wyborczą, dotyczącą pomocy kredytobiorcom zadłużonym we frankach.
● Wobec procedowanej w Sejmie propozycji Kukiz'15, która ma uregulować frankowy problem, stowarzyszenie dziwi bierność Kancelarii Prezydenta.
W wystosowanym do prezydenta Andrzeja Dudy apelu, przedstawiciele stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu przypominają głowie państwa jego słowa z okresu kampanii wyborczej:
- Uważam, że instytucje państwa, wykazując całkowitą bierność wobec podnoszonych przez Was (kredytobiorców frankowych - red.) problemów, stają faktycznie po stronie lobby bankowego. Szczególną bierność wykazuje obecny Prezydent (Bronisław Komorowski - red.), nie przedstawiając żadnych inicjatyw w obronie praw obywateli.
Inicjatywa powołana, by walczyć o prawo kredytobiorców o swoje prawa, przypomina prezydentowi jego obietnicę wyborczą, w której zobowiązał się przygotować ustawę, odpowiadającą na poczucie krzywdy, jaką odczuwają osoby zadłużone we franku.
Przedstawiciele stowarzyszenia nie przebierają w słowach:
- Urząd Prezydenta sprawuje Pan jedenaście miesięcy, trzysta trzydzieści sześć dni. I przez te 336 dni Pańska Kancelaria nie zdołała wypracować projektu ustawy, który obiecał nam Pan na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich. Obiecał Pan wówczas, że projekt powstanie w trzy miesiące, później wspólnie przedłużyliśmy termin o kolejne dwa. Od tego czasu minęło pół roku. W czasie tych 11 miesięcy, wskutek wciąż trwającej bankowej przemocy kilkadziesiąt tysięcy Polaków utraciło majątki, zdrowie, nadzieję, a kilka tysięcy także – życie.
Czytaj też: Jak pomoc Frankowiczom zmieni poparcie dla partii politycznych?
W liście można ponadto przeczytać, że w Sejmie procedowana jest propozycja klubu parlamentarnego Kukiz'15, mająca odpowiedzieć na potrzebę sprawiedliwości, której brak odczuwają kredytobiorcy.
Projekt Kukiz'15 będzie przedmiotem prac sejmowej komisji finansów.
- Apelujemy o złożenie przez Pana w Sejmie obiecanego nam podczas kampanii prezydenckiej projektu ustawy rozwiązującej społeczny, ekonomiczny, polityczny i moralny problem instrumentów spekulacyjnych w bezprawny sposób sprzedanych milionom Polaków jako „kredyty walutowe” - podkreślono w korespondencji do prezydenta.
Kancelaria Prezydenta nie ustosunkowała się jeszcze do wystosowanego dokumentu.
O temacie kredytów frankowych wypowiadają się politycy, którzy są nim zainteresowani z punktu widzenia gospodarczego. Na początku tego miesiąca swoje zdanie w tej sprawie wyrazili senatorowie, ale także europoseł Janusz Korwin-Mikke. Europoseł i lider partii KORWiN nie jest zwolennikiem pomocy frankowiczom.
- Przez 20 lat frankowicze śmiali się z frajerów, którzy wzięli kredyt w złotówkach - napisał Korwin-Mikke na Facebooku. - Frankowiczom nie należy pomagać w żadnej formie. Jeśli frankowicze przez lata zarabiali na niższym kursie, to było dobrze. To jest gra - raz się wygrywa, raz przegrywa. To jest normalność, raz się zyskuje raz się traci, to jest rynek.
Po tych słowach polityk powołał się na biblijną przypowieść. Argumentuje, że "Chrystus zaleca, by dawać więcej tym, co mają dużo – a tym, co mają mało, odbierać".
Kredyty frankowe to rodzaj walutowej pożyczki, którą banki oferowały klientom. Ponieważ ratę spłaty tego kredyty uzależniono od wysokości kursu złotówki do franka szwajcarskiego, raty te miały być niższe od alternatywnych pożyczek w złotych.
Środowisko frankowiczów twierdzi, że z powodu niewłaściwej informacji o ryzyku walutowym, związanym z wahaniami kursów, osoby biorące kredyt były wykorzystywane i okłamywane. Banki w ocenie stowarzyszenia, w majestacie prawa naruszały prawa konsumentów tą praktyką.
KOMENTARZE (10)
Do artykułu: Apel do prezydenta Dudy: Frankowicze czekają na ustawę o kredytach