Taśmy z restauracji "Sowa i Przyjaciele" są dla Joanny Lichockiej (PiS) przykładem obrazującym brak klasy PO. - (Wyborcy PO) znowu muszą słyszeć przekleństwa, i opowiadanie o kasie, zegarkach i omijaniu prawa - mówiła w radiowej rozmowie Lichocka we wtorek (8 sierpnia).
• Wobec ujawnionych taśm politycy PO zachowują swoją linię obrony i pytają o źródła nagrań. Grzegorz Schetyna nawet twierdzi, że dziennikarze TVP muszą je mieć od służb specjalnych, którymi kieruje Mariusz Kamiński (PiS).
• Dziennikarz Samuel Pereira w sieci dementuje tezy lidera PO. W materiale zamieszczonym na Twitterze poddawał w wątpliwość, by jego zdjęcie z Mariuszem Kamińskim, na co powołał się Schetyna, było jakimkolwiek dowodem.
Poseł PiS a zarazem członek Rady Mediów Narodowych (RMN) Joanna Lichocka skomentowała nowe nagrania, które ujawniła TVP. W zapisach, którymi dysponowała Polska Telewizja, można było usłyszeć kolejnych polityków PO z okresu kiedy rządzili krajem (rok 2014). W nowych nagraniach wypowiada się m.in. były szef MSZ Radosław Sikorski.
Więcej o nagraniach przeczytasz tutaj.
Zdaniem poseł PiS całość pokazanych rozmów pokazuje pewien stan obecnej opozycji, który nie jest dobry, także dla polskiego życia publicznego. Ocenę, o którą zapytano poseł Lichocką wyłożył np. publicysta Mikołaj Wójcik. Stwierdził on w "Fakcie" wręcz, że polskie życie publiczne nie może już liczyć na PO. Potrzeba nowej partii.
- Zgadzam się z tym komentarzem. Pisałam o tym już dawniej - mówiła dopytywana o takie spojrzenie na Platformę Lichocka. Jej słowa pochodzą z audycji "Sygnały Dnia" Polskiego Radia. Emitowano tę rozmowę we wtorek (8 sierpnia). - Wyborcy PO i Nowoczesnej są w dramatycznej sytuacji. Poglądy nie pozwalają im popierać PiS i ja to szanuję. Mogą nie głosować na PiS, choć to sprawia, że mają problem na kogo głosować - oceniała dalej Lichocka.
Nieuczciwa opozycja, do tego bez klasy
W uzasadnieniu swojej analizy sytuacji sympatyków PO, poseł PiS zwracała uwagę na właśnie ujawnione nagrania. Przypominała, że politycy każdej formacji uzurpują sobie prawo do reprezentowania obywateli. Tymczasem politycy PO nagrani w restauracji "Sowa i Przyjaciele" dla Lichockiej okazali się ludźmi nieuczciwymi.
- Wprowadzają w błąd wyborców - mówiła dalej Lichocka. - Opowiadają głupstwa o łamaniu Konstytucji (przez PiS), gdy to jawne kłamstwo, fake news, a wyborcy im ufają i się angażują.
Hipokryzję PO ma pokazywać treść nagrań, na których oprócz braku kultury, jest także brak słów o "dobru wspólnym", czyli o Polsce jako ojczyźnie. Lichocka mocno zaakcentowała ten fakt.
- (Wyborcy PO) znowu muszą słyszeć przekleństwa, i opowiadanie o kasie, zegarkach i omijaniu prawa - konkludowała polityk PiS.
PO nie składa broni
Po nagraniach, jakie ujawniła TVP do treści zapisanych rozmów odnosił się lider PO, Grzegorz Schetyna. Skomentował je jeszcze w dniu ich publikacji, czyli w poniedziałek (7 sierpnia). Podobnie jak wcześniejsze nagrania, polityk opozycyjnej formacji zaznaczał dystans czasowy, który dzieli obecne życie polityczne od 2014 roku.
KOMENTARZE (4)
Do artykułu: Afera taśmowa. Joanna Lichocka współczuje wyborcom PO