6-latki do szkoły a wybory parlamentarne. Co sądzi PO, PiS i inni?

6-latki do szkoły a wybory parlamentarne. Co sądzi PO, PiS i inni?
fot.pixabay

Szkolny obowiązek dla dzieci 6-letnich to jeden z najbardziej medialnych tematów dotyczących szkolnictwa. Platforma Obywatelska i Ministerstwo Edukacji Narodowej obstają, że młodsze pierwszaki dają siebie w szkole radę. Stanowisko to popiera PSL, ale reszta partii chce, by to rodzice decydowali czy ich dziecko rozpocznie naukę w wieku 6 czy 7 lat.

We wrześniu pierwszy raz do I klasy szkoły podstawowej powinien pójść obowiązkowo cały rocznik dzieci 6-letnich, czyli urodzonych w 2009 r. Wraz sześciolatkami podstawówkę rozpoczną też dzieci 7-letnie, urodzone w drugiej połowie 2008 r., oraz dzieci urodzone w pierwszej połowie 2008 r., którym na wniosek rodziców w ub.r. odroczono rozpoczęcie nauki.

PO i PSL: 6-latki w szkołach, czyli nie taki diabeł straszny

Rząd tłumaczy, że w większości krajów Europy obowiązek szkolny dotyczy dzieci sześcio-, a nawet pięcioletnich. Chcąc im dorównać, musimy iść tym tropem.

Dlatego też obowiązek szkolny dla 6-tków i obowiązek przedszkolny dla 5-latków nie został zniesiony. Zdecydował tak Sejm, odrzucając obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty dotyczący tej sprawy. O odrzucenie projektu wnioskowała PO.

Także Klub PSL opowiedział się w Sejmie za odrzuceniem w pierwszym czytaniu obywatelskiego projektu znoszącego obowiązek szkolny dla 6-latków i przywracającego rodzicom prawo do decydowania, kiedy dziecko rozpocznie naukę.

Co pozostałe partie obiecują rodzicom 6-latków?

Przeciwnicy wprowadzenia obowiązku szkolnego dla 6- latków zauważają, że we Francji czy Wielkiej Brytania szkoły są przygotowana na przyjęcie małych dzieci, opiekuje się nimi wystarczająca liczba nauczycieli i pedagogów, a nam daleko do tych standardów.

Prawo i Sprawiedliwość zapowiada, że jeśli dojdzie do władzy nastąpi przywrócenie rodzicom prawa do decydowania o edukacji swoich dzieci". "Rodzice 6-latków będą mieli prawo, a nie obowiązek posyłania 6-latków do szkół" – zapowiada Beata Szydło.

To właśnie PiS przygotował projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, zgodnie z którymi do odroczenia obowiązku szkolnego sześciolatkom wystarczyłaby tylko wniosek rodziców. Projekt został odrzucony w pierwszym czytaniu.

Beata Szydło postulowała też do prezydenta Bronisława Komorowskiego, by referendum 6 września zostało poszerzone m. in, o pytanie dotyczące obowiązku szkolnego 6-latków .

Także Sojusz Lewicy Demokratycznej popierało zniesienie obowiązku szkolnego dla sześciolatków i przywrócenie zasady, że to rodzice decydują, czy ich dziecko rozpocznie naukę w wielu siedmiu, czy sześciu lat.

Paweł Kukiz podkreślał, nawiązując do protestów przeciw obowiązkowi szkolnemu 6-latków małżeństwa Elbanowskich, żeby dać obywatelom wolny wybór także w kwestii posyłania do szkół 6 czy 7 latków. Wielokrotnie podkreślał, że najbardziej bulwersuje go fakt zignorowania przez PO zebranych 950 tys. podpisów w ramach akcji "Ratuj Maluchy!" w sprawie referendum edukacyjnego.

Jak łatwo się domyślić najdobitniej swoje zdanie na temat wieku, w jakim dzieci powinny być isć do szkoły wypowiada się Janusz Korwin-Mikke. Uważa, że powinni decydować rodzice, a nie państwo.

- Żyjemy jednak w czasach totalizmu - i na naszych oczach toczy się absurdalny spór: czy powinny iść w wieku 6 czy 7 lat? - twierdzi na blogu polityk.

Jeśli ustawa wprowadza konkretny wiek to odbiera wybór i możliwość decydowanie obywatelom.

 

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

SŁOWA KLUCZOWE

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: 6-latki do szkoły a wybory parlamentarne. Co sądzi PO, PiS i inni?

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!