40. rocznica robotniczych protestów z Czerwca 1976 r.

40. rocznica robotniczych protestów z Czerwca 1976 r.
W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób (fot. IPN/sejm twitter)

• 40 lat temu, 25 czerwca 1976 r., w wielu zakładach pracy zorganizowano strajki w związku z ogłoszoną przez rząd podwyżką cen.
• Do największych wystąpień robotniczych doszło w Radomiu, Ursusie i Płocku. Protesty brutalnie stłumiła milicja i SB.
• W całym kraju aresztowano ok. 2,5 tys. osób.

24 czerwca 1976 r. w transmitowanym przez radio i telewizję wystąpieniu sejmowym premier Piotr Jaroszewicz przedstawił informację na temat planowanej podwyżki cen detalicznych, która miała wejść w życie 28 czerwca.

Mięso i jego przetwory miały zdrożeć o 69 proc., drób o 30 proc., masło i nabiał o 50 proc., a cukier nawet o 100 proc. Aby zrekompensować skutki tej podwyżki władze zapowiedziały wypłacanie rekompensat, ale ich zasady powszechnie uznawano za skrajnie niesprawiedliwe. Ludzie zarabiający najmniej (poniżej 1300 ówczesnych zł miesięcznie) mieli otrzymywać miesięcznie tytułem rekompensaty po 240 zł, zaś zarabiający najlepiej (powyżej 8000 zł) - nawet 600 zł.

25 czerwca wybuchły strajki w wielu przedsiębiorstwach. Rano ogłoszono je co najmniej w 54 dużych zakładach przemysłowych, a w ciągu całego dnia strajkowało łącznie około 80 tys. osób z 97 zakładów w 24 województwach.

Na ulicach Radomia, Ursusa i Płocka odbyły się pochody i manifestacje, które zakończyły starcia z milicją. W Radomiu doszło do dramatycznych walk ulicznych. Zginęły dwie osoby - Jan Łabędzki i Tadeusz Ząbecki, przygnieceni przyczepą ciągnikową wypełnioną betonowymi płytami, którą próbowali zepchnąć w kierunku milicjantów. W Ursusie, a także w Płocku, wieczorem interweniowały siły ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej). Manifestacje praktycznie dobiegały końca, bo władze ogłosiły, że wycofują się z podwyżek.

Czytaj też: Nadchodzą kolejne zmiany personalne w zarządach radia i telewizji?

W Zakładach Mechanicznych "Ursus" od rana strajkowała niemal cała załoga. Pracownicy udali się pod gmach dyrekcji. Gdy - podobnie jak w Radomiu - usłyszeli tam jedynie wezwanie do powrotu do pracy, spontanicznie wyszli na przebiegające nieopodal tory kolejowe i zablokowali trasy Warszawa-Kraków i Warszawa-Poznań, zatrzymując wszystkie pociągi. Demonstranci, siedząc przez cały dzień na torach, tworzyli żywą zaporę.

Po południu podjęto próbę przecięcia szyn palnikiem acetylenowym, a gdy to się nie udało rozkręcono je i zmuszono maszynistę lokomotywy do zjechania z torów. Około godziny 21.20 oddziały ZOMO obrzuciły pozostałych na torach nielicznych manifestantów petardami, użyły gazów łzawiących, a następnie brutalnie zaatakowały. Byli ranni.

Wprawdzie w porównaniu z Grudniem 1970 r., gdy - według oficjalnych danych - na Wybrzeżu zginęło ponad 40 osób, do robotników już nie strzelano, ale protesty spacyfikowano bardzo brutalnie. Dramatyczne opisy wielokrotnego bicia i znieważania przy każdej okazji można przeczytać w dziesiątkach relacji i usłyszeć z ust wielu świadków.

Zatrzymywani w Radomiu, Ursusie i Płocku stawali przed kolegiami i sądami. Z Radomia zapamiętano także osławione "ścieżki zdrowia" - szpalery zomowców bijących przepuszczanych pomiędzy nimi manifestantów. W Ursusie w dwóch procesach skazano siedem osób na kary od 5 do 3 lat więzienia. Wielu ludzi zwolniono z pracy.

 

×

SŁOWA KLUCZOWE

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: 40. rocznica robotniczych protestów z Czerwca 1976 r.

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!