Nie będzie tolerancji dla przemocy, ataków uczestników protestów na dziennikarzy, posłów czy posłanki - oświadczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i zapowiedział śledztwa ws. incydentów, do których doszło w piątek (16 grudnia) m.in w związku z manifestacją przed Sejmem.
Ministra, który był gościem TVP Info, pytano o wszczęte przez warszawską prokuraturę okręgową śledztwo w sprawie wydarzeń przed Sejmem - m.in. blokowanie wyjazdu posłów i przedstawicieli rządu przez manifestujących przed budynkiem.
Minister zapowiedział, że prokuratura zajmie się też sprawą ataków na dziennikarza TVP i informacjami przekazywanymi przez posłankę Joannę Muchę (PO), że została pobita przez Straż Marszałkowską.
"Jest szereg zawiadomień, jest informacja ze strony pani posłanki Muchy, że została napadnięta, również poleciłem wszcząć w tej sprawie śledztwo. Nie będę akceptował przemocy wobec posłanek czy to z opozycji, czy z rządu. Jeśli będą dowody, że ktoś się dopuścił działań przestępczych wobec posłanki Muchy czy wobec jakiejkolwiek inne posłanki z PO czy Nowoczesnej, też prokuratura ma pryncypialnie działać, bo przemocy nie możemy tolerować" - mówił minister.
Odniósł się także do manifestacji przed Sejmem. "Sam widziałem niezwykłą agresję osób, które blokowały Sejm. Samochód, którym wyjeżdżałem, też został zablokowany, wyszedłem z tego samochodu, chciałem z nimi porozmawiać, ale zamiast rozmowy słyszałem narastające inwektywy, wyzwiska. (...) Ale mało ja, ja jestem mężczyzną i z tym sobie poradziłem; z uśmiechem pożegnałem się z tymi - w cudzysłowie - protestującymi. Nie możemy natomiast tolerować sytuacji, kiedy na kobiety rzuca się dziki tłum niczym kibole, można nie zgadzać się z panią (Krystyną) Pawłowicz, ale nie można ograniczać jej wolności, stwarzać zagrożenia, rzucać w nią butelką i cieszyć się z tego typu sytuacji" - mówił.
Dodał, że nie mogą być też tolerowane ataki na dziennikarzy - m.in. TVP Info po piątkowych wydarzeniach pokazywała nagranie, na którym widać, jak tłum przeszkadza dziennikarzowi stacji w relacjonowaniu manifestacji. "Dziennikarzy telewizji publicznej tłum otaczał, osaczał, wyzywał, ogłuszał trąbiąc i uniemożliwiał realizowanie czynności dziennikarskiej, bo o tym mówi przecież ustawa gwarantująca dziennikarzom wolność. W tej sprawie też będą śledztwa, są nagrania i osoby, które się tego dopuszczały, niezależnie jakiej sytuacji to dotyczy, (...) zostaną postawieni przed sądem" - powiedział Ziobro.
Śledztwo wszczęte przez warszawską prokuraturę okręgową dotyczy - jak informowała prokuratura - "szeregu zdarzeń mających miejsce na terenie Sejmu i w jego najbliższej okolicy w dniach 16-17 grudnia 2016 roku, a polegających na stosowaniu przemocy wobec posłów oraz innych osób, w celu uniemożliwienia im swobodnego przemieszczania się po terenie Sejmu i jego opuszczenia oraz wywierania w ten sposób wpływu na czynności urzędowe Sejmu".
Postępowanie wszczęto na podstawie dwóch artykułów Kodeksu karnego - 191 i 224, które przewidują do 3 lat więzienia dla tego, "kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania" oraz dla tego, kto "przemocą lub groźbą bezprawną" wywiera wpływ na czynności urzędowe organu państwowego.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ziobro o wydarzeniach przed Sejmem: Nie będzie tolerancji dla przemocy