• Polityk partii Razem Adrian Zandberg chce, by prawica w Polsce pamiętała, kim jest Nursułtan Nazarbajew.
• Polski polityk lewicowy odświeża pamięć wyliczając, jak w Kazachstanie traktowana jest opozycja polityczna.
• Zandberg atakuje też Janusza Korwin-Mikkego za wyprawę do Rosji, gdzie polski polityk rozmawia o Czeczeni.
Pozaparlamentarna, lewicowa partia Razem ocenia wizytę w Polsce prezydenta Kazachstanu. 22 i 23 sierpnia Andrzej Duda będzie gościł Nursułtana Nazarbajewa w Polsce. Są z jego obecnością w Warszawie wiązane duże nadzieje gospodarcze.
- To aparatczyk partii komunistycznej, który od niemal trzydziestu lat jest dyktatorem Kazachstanu - pisze Zandberg o polityku, który przybywa do Polski. - Pod rządami satrapy opozycja siedzi w więzieniach, krytyczne gazety i portale internetowe są zamykane, a rząd blokuje tworzenie niezależnych związków zawodowych. Na całym świecie głośnym echem odbiło się wymordowanie przez kazachskie służby specjalne strajkujących pracowników Kazmunaigazu. W więzieniach na porządku dziennym są bicie i tortury. W programie wizyty nie przewidziano rozmów o przestrzeganiu praw człowieka. Nazarbajew odwiedzi natomiast najważniejsze polskie miejsce pamięci - Grób Nieznanego Żołnierza.
We wpisie lewicowego działacza pojawia się też osoba Janusza Korwin-Mikkego, który jest oceniany przez Zandberga jako ultraprawicowiec. Polityk przypomina, że w Moskwie Korwin-Mikke będzie się udzielał w spotkaniu poświęconemu Czeczeni. Jest to kaukaska część Federacji Rosyjskiej, której próby uzyskania niepodległości w latach 90. XX wieku Rosja tłumiła zbrojnie.
- Korwin-Mikke zdążył już udzielić putinowskim mediom wywiadów. Wychwala tam Ramzana Kadyrowa, utrzymującego Czeczenię pod rosyjską kontrolą przy pomocy morderstw, tortur i korupcji - podkreśla Zandberg.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Zandberg atakuje za spotkania z prezydentem Kazachstanu