Hillary Clinton czy Donald Trump? Zapytaliśmy Jana Marię Jackowskiego o to, jaki wybór Amerykanów w wyborach prezydenckich byłby jego zdaniem najlepszy z perspektywy interesów Polski.
Jan Maria Jackowski (PiS) : - Z perspektywy Polski chodziłoby o to, by amerykańscy wyborcy wybrali na prezydenta osobę, która będzie rozumiała niebezpieczeństwa związane z procesem globalizacji, a z drugiej strony również niebezpieczeństwa wynikające z agresywnej polityki Federacji Rosyjskiej oraz polityki konsolidacji wpływów uprawianej przez Rosję, która Europę środkową nadal, tradycyjnie, traktuje jako swoją strefę.
Nie jestem specjalnym wielbicielem któregokolwiek z kandydatów. W USA mieszka jednak ogromna grupa Polaków lub obywateli pochodzenia polskiego, z którymi mamy bliskie relacje, wspólnie obserwujmy co się dzieje w Ameryce. Poczekajmy jeszcze kilkanaście godzin i będziemy wiedzieć, kto te wybory wygrał.
Czytaj też: Clinton czy Trump? Dwugłos posłów PiS
Jeśli chodzi o oceny kandydatów, które w tej chwili są dokonywane, widać wyraźnie, że w zależności od tego kto jak ocenia pana Trumpa czy panią Clinton, robi to z pozycji swoich przekonań osobistych, bądź poglądów politycznych. Ja tego unikam chociażby z tej racji, że nie jest to kampania wyborcza w Polsce, tylko w Stanach Zjednoczonych.
To wcale nie znaczy, że kandydaci, którzy prezentują kontrowersyjne często poglądy, tak właśnie będą się zachowywać, kiedy jeden z nich zostanie prezydentem. To co się mówi podczas kampanii, a to, co jak już się jest prezydentem, to dwie różne rzeczy.
Na poparcie tych słów, jako historyk, cofnę się do kampanii wyborczej, w której jednym z kandydatów był Ronald Reagan. Pamiętam bardzo krytyczne głosy, jeśli chodzi o jego kandydaturę. Krytykowano go za wiek, za to że był kiepskim aktorem i na stare lata chce być ważnym politykiem. Tymczasem okazał się bardzo ważnym prezydentem i jako taki właśnie przeszedł do historii.
Pozycja prezydenta Stanów Zjednoczonych jest oczywiście bardzo mocna. Trzeba też pamiętać, że prezydent to formalnie jednoosobowe przywództwo największego kraju na świecie.
Czytaj też: Hillary Clinton czy Donald Trump? Polscy politycy o wyborach w USA
Z drugiej jednak strony trzeba pamiętać, że w Ameryce prezydent jest w dużej mierze uzależniony od Kongresu oraz wielu osób z nim współpracujących, doradców, różnych współpracowników i ekspertów. Tak naprawdę to, co ostatecznie w praktyce może zrobić prezydent USA jest jakąś wypadkową ukształtowaną według poglądów jego administracji.
Właśnie to wszystko pozwala demokracji amerykańskiej prowadzić politykę, która jest dosyć stabilna i konsekwentna, mimo, że jest realizowana przez tak wielu różnych prezydentów. Oczywiście są różnice w zależności od tego, kto jest prezydentem USA, ale w kwestiach istotnych dla Amerykanów ich polityka jest jakimś rodzajem kontynuacji.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Wybory prezydenckie w USA: Oby nowy prezydent rozumiał niebezpieczeństwo agresywnej polityki Rosji