Szef MSWiA broni się przed odwołaniem akcentując swoje działania w policji. Nacisk kładzie na modernizację służb i na zwiększenie liczby etatów w policji.
• Opozycja atakuje Mariusza Błaszczaka, jednak nie za jego działania, a za sprawę Igora Stachowiaka, tragicznie zmarłego po interwencji i zatrzymaniu.
• Dla polityków PO (np. Marka Wójcika i Tomasza Siemoniaka) nie zrobiono dość by wyjaśnić tę sprawę.
• Posądzany o brak działań Mariusz Błaszczak broni się i zaznacza, że sprawa jest wykorzystywana politycznie.
Wobec zapowiedzianego wniosku o odwołanie Mariusza Błaszczaka, który ma złożyć w Sejmie Platforma Obywatelska (PO) minister i kluczowy polityk PiS uzasadniał swoje działania i bronił się w środę (7 czerwca). Polityk posądził PO i jej liderów o niedocenianie jego roli i pracy, z naciskiem na sprawę Igora Stachowiaka, która stała się dla PO pretekstem do próby usunięcia ministra spraw wewnętrznych.
Polityk w tym temacie nawiązał do działań MSWiA w policji i wytykał PO, że za rządów tej formacji nie doceniono służb porządkowych. W argumentacji przeciwników politycznych Błaszczak upolitycznił służbę i piastowane stanowisko, co więcej odpowiada za zły stan ochrony prezydenta (za BOR) i za wypadki VIP-ów do jakich doszło na przełomie ostatnich miesięcy.
Jednym z krytyków Ministra w sieci jest poseł PO Marek Wójcik:
Błaszczak bronił się w środę (7 czerwca):
- Odpowiem moim krytykom. Od kiedy jestem ministrem powstał program modernizacji służb, to 9 miliardów zł. To pieniądze, które są wydawane na sprzęt i infrastrukturę w policji i nie tylko, to także płace w służbach - powiedział dla Polskiego Radia Błaszczak. Polityk podkreślał, że przywraca posterunki w małych miejscowościach, co ma zwiększać bezpieczeństwo Polaków. Nie zapomniał, że za rządów PO-PSL część takich placówek zamknięto. Za swoją zasługę Mariusz Błaszczak uznał też zwiększenie etatów policyjnych w skali całego kraju o tysiąc.
Wobec sprawy zmarłego we wrocławskim komisariacie rok temu Igora Stachowiaka Błaszczak zaznaczał, że próbuje się upolitycznić tę sprawę.
MSWiA po zajściu i po jego nagłośnieniu przez media zaczęło gruntowną kontrolę w służbach policyjnych.
Czytaj też: Znamy argumenty PO wobec szefa MSWiA
- Niestety są takie przypadki - mówił jeszcze o tragicznej śmierci minister, po czym zwracał uwagę, że Tomasz Siemoniak, czy też Grzegorz Schetyna używają tego zgonu do rozgrywki politycznej. - Uczciwość wymaga, by nie przypisywać politycznego znaczenia tej sprawie - konkludował.
W sprawie Igora Stachowiaka politycy rządu wyjaśniali sprawę w Sejmie w maju. Zarówno cytowany powyżej Mariusz Błaszczak, jak i prokurator, minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro z mównicy sejmowej referowali posłom co zaszło i co ustalono po interwencji funkcjonariuszy we Wrocławiu.
Sprawa śmierci mieszkańca stolicy Dolnego Śląska pojawiła się po materiale reporterskim stacji TVN, w której ukazano zapis z monitoringu paralizatora którym potraktowano mężczyznę. Dla wielu osób materiał był bulwersujący i pokazał nadużycie władzy przez funkcjonariuszy.
Do wydarzeń, które zakończyły się śmiercią zatrzymanego na wrocławskim rynku doszło 15 maja 2016 roku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Wotum nieufności. Mariusz Błaszczak się broni: Modernizacja służb to 9 miliardów zł