• Po 12 latach od zamachów na WTC w Nowym Jorku Leszek Miller (SLD) broni podjętych później decyzji. Premier wysłał polskich żołnierzy do Iraku.
• Miller nazywa decyzję o wysłaniu kontyngentu na Bliski Wschód "jedną z najtrudniejszych", jakie podjął jako premier.
• W ocenie polityka, ten ruch zapewnił Polsce dobre stosunki z USA.
Były polski premier, a obecnie polityk formacji pozaparlamentarnej Leszek Miler udzielił wywiadu portalowi Onet.pl. W rozmowie lewicowy działacz kreśli swoje spojrzenie na 11 września 2001 rok i konsekwencje tego zamachu. Rozmowę publikowano we wtorek (13 września).
- Widok upadających wież World Trade Center dotknął głęboko każdego z nas - mówi Miller, który w dniu zamachów nie był jeszcze polskim premierem. - Jedną z konsekwencji tych wydarzeń było sformowanie składającej się z ponad 20 państw międzynarodowej koalicji pod przywództwem USA.
Miller podejmował decyzję o udziale polskich wojsk w interwencji zbrojnej w Iraku, która obaliła Saddama Husajna. - Odbyło się posiedzenie rządu, gdzie wszyscy ministrowie opowiedzieli się za wystąpieniem do prezydenta Rzeczpospolitej z wnioskiem o wydanie postanowienia o użyciu Polskiego Kontyngentu Wojskowego w składzie sił koalicji międzynarodowej - relacjonował wypadki w 2003 roku, które doprowadziły do interwencji. - Kolejnym krokiem było posiedzenie Rady Gabinetowej, a następnie debata w Sejmie nad informacją o udziale polskiego wojska w operacji w Iraku.
Czytaj: Leszek Miller krytykował sędziów
Miller w rozmowie podkreśla, że miał pełną świadomość konsekwencji, jakie mogą przynieść podjęte przez niego decyzje. Mówi, że z prezydentem Kwaśniewskim robili wszystko, "co w naszej mocy", by zapewnić żołnierzom bezpieczeństwo.
Dodaje, że "była to jedna z najtrudniejszych decyzji", jakie podejmował Miller w czasie sprawowania urzędu.
Były polski premier zaznacza, od lat trzymając się tej linii oceny wydarzeń, że ścisła współpraca z USA w kwestii interwencji w Iraku zapewniła Polsce dobrą pozycję negocjacyjną w przyszłych relacjach z Waszyngtonem.
- Nie było wątpliwości, że staliśmy się strategicznym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych - przypominał premier, który wprowadził Polskę do UE.
Czytaj: "Źle się dzieje gdy SLD nie ma w Sejmie" mówi lider partii
Leszek Miller wszedł do polskiej polityki w początku lat 90. XX, gdy jeszcze jako działacz komunistyczny był członkiem Biura Politycznego KC PZPR. W latach 1993 do 1996 był ministrem pracy i polityki społecznej, potem piastował inne stanowiska ministerialne.
Politycznie związany był z SdRP, która przestała istnieć gdy SLD stało się jednolitą partią. Miller w latach 2011 do 2016 był przewodniczącym SLD. Premierem polityk był w latach 2001 do 2004.
W Sejmie Miller był w I, II, III, IV kadencji, ostatni raz w VII (2011 - 2015). SLD nie wywalczyło mandatów poselskich w 2015 roku.