Władysław Ortyl, marszałek województwa podkarpackiego, nie widzi problemu w upolitycznieniu samorządów. - Jakoś nie czuję się tym specjalnie wyróżniony, ani też nie czułem się tak w poprzednim układzie – mówi o swojej przynależności politycznej przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości.
Władysław Ortyl w rozmowie z Portalsamorzadowy.pl nie ukrywa, że samorządy wojewódzkie są upolitycznione. Jak podkreśla, są kluby i są partie, które wystawiają kandydatów, a samorząd wojewódzki jest ulokowany najbliżej „wielkiej polityki”. - Moim zdaniem, polityka to jest dobra rzecz. Działamy na rzecz dobra wspólnego – zaznacza samorządowiec.
Jednocześnie marszałek woj. podkarpackiego nie widzi niczego nadzwyczajnego w przynależności do partii aktualnie rządzącej, mimo, iż na tym polu jest prawdziwym rodzynkiem.
- Jakoś nie czuję się tym specjalnie wyróżniony, ani też nie czułem się tak w poprzednim układzie. Jakoś strasznie wtedy nie narzekałem – komentuje Ortyl.
Jednocześnie marszałek uważa, że wszelkie działania sejmików i rad miejskich dotyczące Trybunału Konstytucyjnego były „wchodzeniem w nieswoje kompetencje”, zaś wybieranie marszałków w wyborach bezpośrednich nazywa chybionym pomysłem. Nie podoba mu się też pomysł bezpośrednich wyborów marszałków.
Całą rozmowę przeczytasz TUTAJ.