Przebywający w Nowym Jorku wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki uznał swoją wizytę w USA za bardzo owocną. Zwrócił uwagę na otwartość swoich rozmówców na argumenty polskiej strony.
• Wicepremier rozmawiał w USA m.in. o wejściu do Polski banku JP Morgan Chase.
• Podkreślił, że rozmowy z bankiem prowadzone są od kilku miesięcy i bardzo bliskie rozstrzygnięcia.
• Tematem rozmów wicepremiera w USA był także m.in. wpływ Brexitu na Unię Europejską, wypowiedzi szefów niektórych państw zachodnioeuropejskich.
"Oceniam przebieg wizyty bardzo owocnie. Amerykanie zarówno w świecie mediów, biznesu czy z innych środowisk są otwarci na argumenty. Kiedy wyjaśnia się przyczyny pewnych zastrzeżeń wobec pewnych polityk realizowanych w Polsce, bardzo szybko można dojść do porozumienia" - podkreślił.
Nawiązał do problemu wymiaru sprawiedliwości i sił zbrojnych. Duże zainteresowanie rozmówców - dodał wicepremier - wzbudzają białorusko-rosyjskie manewry Zapad-2017 na Białorusi.
"Tłumaczyłem, że nie należy lekceważyć agresywnej polityki Rosji. Przypomniałem w paru stacjach radiowych i telewizyjnych, że kiedy (prezydent Rosji Władimir) Putin zaatakował w roku 2008 Gruzję to prezydent (Lech) Kaczyński ostrzegał, że następna (będzie) Ukraina i tak się stało. Dlatego nie można lekceważyć zagrożenia dla państw bałtyckich i innych w tym także dla Polski. W tym kontekście obecność żołnierzy (USA) jest bardzo ważna i robimy wszystko, aby wzmocnić nasze siły zbrojne" - stwierdził Morawiecki.
Wicepremier mówił też o spotkaniu z przedstawicielami kierownictwa JP Morgan Chase. Podkreślił, że rozmowy z bankiem prowadzone są od kilku miesięcy i bardzo bliskie rozstrzygnięcia. Określił ich przebieg jako "jak najbardziej pozytywny". Wcześniej Morawiecki poinformował dziennikarzy w Nowym Jorku, że bank JP Morgan Chase chce ulokować w Polsce jedną ze swoich "głównych siedzib".
Tematem rozmów wicepremiera w USA był także m.in. wpływ Brexitu na Unię Europejską, wypowiedzi szefów niektórych państw zachodnioeuropejskich. Pojawił się też temat pracowników delegowanych. Francja wraz z kilkoma innymi krajami, forsuje ograniczenie delegowania pracowników do 12 miesięcy. Dotknęłoby to blisko pół miliona polskich pracowników.
"Wyjaśniliśmy amerykańskim rozmówcom w dużym stopniu, na czym polegają spory w Europie. Europa to z perspektywy Stanów Zjednoczonych kontynent odległy i wiele wewnętrznych zawiłości trzeba tłumaczyć" - ocenił wicepremier.
Morawiecki cytował także niedawne wypowiedzi przywódców Niemiec i Francji. Przypomniał słowa kanclerz Angeli Merkel o tym, że "nie należy siedzieć cicho, kiedy w Polsce łamana jest praworządność" oraz Emmanuela Macrona o "izolacji Polski".
W ocenie wicepremiera wynika to w dużej mierze z niezrozumienia tego, co się dzieje w Polsce i Europie Środkowej. Wskazał zarazem amerykańskim partnerom na dominację przedsiębiorstw z Europy Zachodniej we wschodniej części kontynentu, a nawet na duże uzależnienie.
"Teraz kiedy przedsiębiorstwa polskie i środkowoeuropejskie radzą sobie coraz lepiej, pan prezydent Macron chce jakby zmniejszyć ich szanse konkurowania" - tłumaczył Morawiecki.
Według wicepremiera w odróżnieniu od agresywnego wobec Polski zachowania Macrona, wypowiedzi Merkel padły w ogniu walki wyborczej. Dotychczasowa wstrzemięźliwość kanclerz Niemiec dowodzi - jak zaznaczył - zrozumienia przez nią faktu, że wątpliwości wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa i samej Komisji Europejskiej dotyczące sporów o wymiar sprawiedliwości wynikają z polskich sporów wewnętrznych.
W piątek rano Morawiecki odwiedził na Manhattanie siedzibę Stowarzyszenia Weteranów Armii Polskiej w Ameryce (SWAP). Rozmawiał m.in. z komendantem Okręgu II SWAP Antonim Chrościelewskim, żołnierzem generała Andersa, weteranem spod Monte Cassino i jego rodziną.
W popołudniowym programie wizyty wicepremiera znajduje się spotkanie na Greenpoincie z Polonią w Instytucie Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku. Będą też kontynuowane rozmowy z amerykańskim środowiskiem biznesowym.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Wicepremier Mateusz Morawiecki: Amerykanie otwarci na nasze argumenty