Rzecznik Sądu Najwyższego (SN), sędzia Michał Laskowski nazywa kosmetyką poprawkę prezydenta do ustawy o KRS i ultimatum o podpisie ustawy o SN.
• Sceptycyzm Laskowskiego wynika bezpośrednio z działań dotychczasowych prezydenta, które w jego ocenie nie pokazały gotowości Andrzeja Dudy do oponowania wobec propozycji PiS.
• Nie podoba mu się także sposób w jaki posłowie rozmawiali o ustawie. Debatę zdominowały emocje, które dało się zauważyć od wystąpienia prezes SN w Sejmie we wtorek (18 lipca).
• Debata w Sejmie będzie trwała także w środę (19 lipca).
Po wtorkowych ostrych słowach w Sejmie kolejne osoby dzielą się z opinią publiczną swoimi wrażeniami. Należy zaznaczyć, że decyzje w nocy nie zapadły i Sejm powróci do pracy nad Ustawą o Sądzie Najwyższym w środę (19 lipca).
Ogół wrażeń, jakie wywołała debata nad propozycją PiS bardzo się nie spodobał Michałowi Laskowskiemu, rzecznikowi prasowemu Sądu Najwyższego. Laskowski jest także sędzią SN, orzekał np. w głośnej sprawie ekstradycji Romana Polańskiego do USA i to z jego ust padły słowa, które zamknęły definitywnie drogę do wydania reżysera wymiarowi sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych.
Laskowski stwierdził, że pewną nadzieję zbudowała w nim wtorkowa propozycja prezydenta Andrzeja Dudy, który nakłania PiS do zmiany formuły wyboru prezesa SN w myśl proponowanych przepisów. Więcej o propozycji prezydenta tutaj.
- Ta poprawka mówiąca, że prezydent powinien wskazywać prezesa SN to kroki w dobrym kierunku, ale to pudrowanie ustawy, wyrażę się kolokwialnie - mówił w TOK FM w środę (19 lipca) rzecznik SN. - Szereg rozwiązań zawartych w ustawach PiS o sądach jest niekonstytucyjnych - powtórzył znane od tygodni zastrzeżenia sędzia.
Co robi prezydent?
Sceptycyzm Laskowskiego wynika bezpośrednio z działań dotychczasowych prezydenta, które w jego ocenie nie pokazały gotowości Andrzeja Dudy do oponowania wobec propozycji PiS.
- Nie chce mi się wierzyć, że Andrzej Duda zarysuje swoją odrębność sprzeciwem - padało jeszcze w radiowym wywiadzie. To raczej kwestia dogadania się - użył jeszcze raz kolokwializmu sędzia - to kwestia złagodzenia ustaw, których cel jest niestety jeden, wymienić sędziów SN.
Karuzela kadrowa
Co więcej Laskowski wpisał ów cel w szerszą politykę partii rządzącej, która od 2015 roku ma opierać się o ingerencję we wszelkie podmioty publiczne. Ma to się objawiać skrajnym wymienianiem osób na kierowniczych stanowiskach. - Od stadniny koni po prezesa SN - skonkludował sędzia.
Mówiąc o stadninie koni, miał na myśli medialne zainteresowanie zimą, na przełomie lat 2016 - 2017, kiedy polskie media podawały informacje o wydarzeniach w Janowie Podlaskim. Przypomnijmy, że tę placówkę objął pod kontrolę nowy zarząd, który wyznaczyło kierownictwo Agencji Nieruchomości Rolnych, agenda Ministerstwa Rolnictwa.
Burza w Sejmie
W czasie wtorkowej debaty nad projektem ustawy o SN głos zabierali nie tylko politycy większości i opozycji, była też obecna prezes SN, prof. Małgorzata Gersdorf. Wielu komentatorów zauważało, że gdy wchodziła ona na mównicę sejmową, by przemawiać Jarosław Kaczyński opuścił salę spotkań posłów w Sejmie.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Ustawa o Sądzie Najwyższym. Ultimatum prezydenta to "pudrowanie" ustawy?