• Mariusz Muszyński miał ukryć, że pracował dla Urzędu Ochrony Państwa (UOP) po studiach.
• Obecny sędzia Trybunału Konstytucyjnego (TK) miał nawet pracować w operacjach wywiadowczych w Berlinie.
• TK ocenił, że zatajenie tej informacji (jeśli się one potwierdzą) może skutkować problemami dla sędziego.
W środę (23 listopada), informacje o zatajeniu faktów z przeszłości przez sędziego Trybunału Konstytucyjnego (TK) podała "Gazeta Wyborcza". Sędzią, który ukrył cześć swojego życiorysu ma być Mariusz Muszyński.
Wedle doniesień periodyku Muszyński był w latach 90. XX w. agentem Urzędu Ochrony Państwa (UOP).
Młody prawnik (Muszyński) po studiach miał trafić do służby, przejść szkolenie w szkole szpiegów w Kiejkutach, a później pracować pod przykrywką w Berlinie. Kariera szpiegowska obecnego sędziego TK miała się zakończyć na stolicy Niemiec, bo po jego pracy tam wydalono go ze szpiegowskiej służby.
- Sama praca w służbach specjalnych nie jest przeszkodą w sprawowaniu funkcji sędziego. Przeszkodą jest zatajenie tej służby - potwierdzono w Trybunale Konstytucyjnym dziennikarzom Wyborczej.
Czytaj: W Sejmie pracować będzie Komisja Sprawiedliwości, na niej ustawa o procedurach przed TK
Sędzia Muszyński jest nowym nominatem do TK, wybranym głosami PiS. Jest doktorem habilitowany nauk prawnych, nauczycielem akademickim prawa, profesorem nadzwyczajnym Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.
Mandat sędziego TK sprawuje od grudnia 2015 roku.
UOP, który miał koordynować pracę szpiegowską sędziego, to istniejąca w latach 1990 do 2002 agenda ówczesnej MSW. Był to organ powstały bezpośrednio z SB PRL.
Sprawą niewyjaśnionej przeszłości sędziego TK zainteresowała się Platforma Obywatelska.