T. Cimoszewicz: Ojciec kibicuje mi w walce o mandat poselski

T. Cimoszewicz: Ojciec kibicuje mi w walce o mandat poselski
Tomasz Cimoszewicz po studiach wyjechał do USA. Niedawno wrócił do Polski.

36-letni Tomasz Cimoszewicz po studiach wyjechał do USA. Niedawno wrócił i ogłosił, że zamierza startować w wyborach parlamentarnych. Kandyduje do sejmu z list Platformy Obywatelskiej. Otrzymał miejsce 28. na Podlasiu. Rozmawiamy o tym, dlaczego zdecydował się na start w wyborach i czy zainteresowanie polityką wyniósł z domu rodzinnego.

Jest pan synem Włodzimierza Cimoszewicza, byłego premiera rządu, a obecnie senatora. Czy to dzięki tacie postanowił pan związać się z polityką?

- Ta decyzja i chęć kandydowania rosła we mnie od lat. Z pewnością fakt, że byłem blisko tego świata miał wpływ na proces decyzyjny. Decyzja o starcie w wyborach była bardzo przemyślana. Rosła we mnie przez lata.

Czy w domu rodzinnym dużo rozmawiało się o polityce? Była obecna?

- Sporo. To, że ojciec pracował 16-20 godzin dziennie, pełniąc najważniejsze funkcje publiczne w kraju powodowało, że przynosił pracę do domu. Największym plusem było to, że dzięki doświadczeniom mojego ojca, chociażby z racji pełnienia przez niego funkcji ministra spraw zagranicznych, zdobyłem bezcenną wiedzę i spojrzenie na świat.

Włodzimierz Cimoszewicz początkowo krytycznie odniósł się do informacji o pana kandydaturze. Czy z biegiem czasu przyzwyczaił się do tej myśli i zmienił zdanie na ten temat?

- W ostatnich dwóch tygodniach kilkukrotnie w mediach powiedział, że kibicuje mi w walce o mandat poselski. Myślę, że po wielu rozmowach przekonałem go do siebie w nowej roli i traktuje to jako duży kredyt zaufania. Niestety ta informacja nie wydała się dla mediów tak „nośna” jak jego pierwsza wypowiedź. Mam nadzieje, że stanie się bardziej słyszalna.

Przez wiele lat mieszkał pan za granicą i prowadził własne interesy. Czy te doświadczenia mogą być pomocne w pracy parlamentarzysty?

- Od początku kampanii mówiłem o tych doświadczeniach. Sprawdziłem się jako sprawny organizator i manager. Firmy, które w życiu prowadziłem, zawsze dobrze sobie radziły. Wszystko osiągnąłem ciężką pracą i pozytywnym nastawieniem do świata i życia. Podlasie potrzebuje ludzi, którzy są pełni sił i energii do działania. Tym bardziej, że na Podlasiu bezrobocie wśród młodych ludzi jest nadal zbyt wysokie. Potrzeba osoby, która ze względu na małą różnicę wieku jest w stanie identyfikować się z ich rozumowaniem i zarazem posiada doświadczenie na polu pozyskiwania inwestorów, którzy będą tworzyć nowe miejsca pracy.

Do Polski wrócił pan niedawno. Dlaczego zdecydował się pan na powrót do kraju?

- Myślę, że każdy emigrant nosi w sobie potrzebę powrotu. Ta moja zawsze była silna. Zawsze wiedziałem i czułem, że Polska jest tym prawdziwym domem. Serce wygrało. Postawiłem sobie za cel, to, abym powrócił, gdy w pełni będę spełniony w tym, co robię zawodowo. I tak się stało. Odszedłem z biznesu, osiągając najlepsze wyniki od lat. Czułem, że to ta chwila.

 

 

 

 

 

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google NewsObserwuj nas w Google News
×

KOMENTARZE (4)

Do artykułu: T. Cimoszewicz: Ojciec kibicuje mi w walce o mandat poselski

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!