• UE musi poważnie podejść do swojej reformy i odpowiedzieć na argumenty eurosceptyków - powiedział PAP wiceszef MSZ Konrad Szymański.
• Według niego trzeba też odtworzyć relacje z Londynem, ale musi to dotyczyć również obowiązków m.in. w zakresie praw pracowników.
"Wynik referendum jest złą wiadomością, ale dziś musimy się skoncentrować na rozwiązaniach; na tym, jak ograniczyć koszty uboczne na kontynencie i w jaki sposób ułożyć relacje Wielkiej Brytanii z UE na przyszłość. Polska jest na to przygotowana" - powiedział PAP Szymański, który bierze udział w posiedzeniu Rady ds. Ogólnych w Luksemburgu. Będzie to pierwsze spotkanie instytucji UE po referendum w Wielkiej Brytanii, w którym 51,9 proc. Brytyjczyków opowiedziało się za wyjściem z Unii Europejskiej.
Jak podkreślił wiceminister ds. europejskich, "musimy poczekać na to, w jaki sposób wynik referendum zostanie zinterpretowany w Londynie, ale powinniśmy być gotowi na odtworzenie możliwie bliskich relacji politycznych i gospodarczych opartych o inne niż członkostwo mechanizmy". "Wielka Brytania pozostaje naszym sąsiadem i ważnym europejskim krajem" - podkreślił.
Szymański zastrzegł jednak, że "uczestnictwo we wspólnym rynku musi dotyczyć nie tylko praw, ale i obowiązków, także w zakresie praw pracowników migrujących". "Ani Polska, ani UE nie zgodzi się na wybieranie tylko wygodnych aspektów rynku wspólnotowego" - mówił.
Czytaj też: Donald Tusk, Brexit: Nie czas na histerię
W jego ocenie "w średniej perspektywie UE musi poważnie podejść do swojej reformy, adaptacji". "Musimy zapewnić lepszą kontrolę demokratyczną w UE, umocować państwa członkowskie, parlamenty narodowe w systemie UE. W większym stopniu trzeba uznać różnorodność państw. Tylko w taki sposób będą one bardziej odpowiedzialne za przyszłość UE. Trzeba to zrobić ostrożnie. To nie jest temat na dziś, ale bez adaptacji ryzykujemy stratę kolejnych państw w perspektywie 5-6 lat" - zaznaczył wiceminister ds. europejskich.
"Trzeba poważnie odpowiedzieć na argumenty eurosceptyków. Przekonanie, że można lekceważyć wszystkie wątpliwości wobec UE, że krytycy nigdy nie mają racji, właśnie się skompromitowało" - uznał.
Szymański podkreślał, że "jednym z najgorszych wniosków, jakie państwa UE mogą wyciągnąć z Brexitu, byłoby nostalgiczne i anachroniczne dzielenie UE na małe kluby".
"W efekcie przyspieszyłoby to całkowitą dekompozycję UE, której siłą jest przede wszystkim skala. Tylko z powodu skali jesteśmy ważnym partnerem handlowym dla Chin, Indii czy USA" - zaznaczył wiceminister spraw zagranicznych.
"Polski głos musi być we wszystkich tych sprawach konstruktywny i widoczny. To dla nas bardzo ważna stawka" - podsumował.