Dla prezydenta Andrzeja Dudy ważne jest, aby szczyt NATO był "szczytem jedności transatlantyckiej"; aby z Warszawy poszedł sygnał o jedności, szczególnie w obliczu podziałów ujawnionych po referendum w Wlk. Brytanii - powiedział PAP prezydencki minister Krzysztof Szczerki.
"Szczyt NATO w Warszawie jest zwieńczeniem pierwszego roku międzynarodowej aktywności prezydenta" - podkreślił Szczerski. Przypomniał, że sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg był jednym z pierwszych rozmówców Andrzeja Dudy gdy był on jeszcze prezydentem-elektem. "Obecność wojsk NATO jako gwarancja bezpieczeństwa wschodniej flanki była już wtedy bardzo mocno postawiona przez prezydenta" - dodał minister.
Jak zauważył, rok temu nie było wiadomo, jak będą przebiegały rozmowy przygotowujące porozumienie na szczyt, czy nie dojdzie do sytuacji, że ważne kwestie będą decydowane w ostatniej chwili, już na szczycie w Warszawie. "Naszym celem było to, aby wszystkie najważniejsze decyzje zapadły szybko, najlepiej na spotkaniu ministrów obrony państw NATO. Gdybyśmy dzisiaj byli w sytuacji, że szczyt NATO nie byłby jeszcze domknięty, a mielibyśmy obecny kryzys po referendum brytyjskim, pewnie byłoby trudno zmobilizować wszystkie kraje, by domykać sprawy NATO" - zaznaczył Szczerski.
Czytaj też: Szczyt NATO: 18 prezydentów i 21 szefów rządów pojawi się w Warszawie
Podkreślił, że celem prezydenta Dudy było też, aby warszawski szczyt był "szczytem jedności transatlantyckiej". "Dla prezydenta było i jest ważne, aby z Warszawy poszedł sygnał o jedności NATO. Szczególnie ważne jest to dziś w obliczu podziałów, które się ujawniły po referendum w Wielkiej Brytanii" - zaznaczył Szczerski.
Jak mówił, chodziło o pokazanie społeczeństwom państw członkowskich NATO, że Sojusz wraca do swej podstawowej funkcji, jaką jest kolektywna obrona terytoriów państw członkowskich". Wyrazem tego powinna być obecność sił NATO na wschodniej flance - podkreślił Szczerski.
Zaznaczył, że celem Polski było, aby podczas szczytu NATO w Warszawie dokonało się przejście od modelu wzmocnienia wschodniej flanki przyjętego na szczycie w Newport - który polegał na tym, że w razie zagrożenia Sojusz będzie wspierał kraje wschodniej flanki siłami rozlokowanymi w Europie - do modelu "Newport Plus+, zgodnie z którym siły NATO są obecne w krajach wschodniej flanki.
"Prezydent chciał doprowadzić do tego, żeby doceniając decyzje szczytu w Walii, pójść o krok dalej. Prawdziwa obrona i odstraszanie polega na obecności NATO; to miał być ten przełom, którego prezydent oczekiwał i który budował, aby w Warszawie przejść do sytuacji, kiedy wzmocnienie wschodniej flanki będzie polegać na obecności NATO we wschodniej flance, a nie tylko jej doraźnym wspieraniu" - powiedział Szczerski.
Według prezydenckiego ministra decyzja o tym wydaje się być "na wyciągnięcie ręki". Jak mówił, na szczycie warszawskim zapewne dojdzie do potwierdzenia decyzji, która została już uzgodniona, że w Polsce i krajach bałtyckich będą obecne "wielonarodowe siły pod flagą NATO, zdolne do natychmiastowego podjęcia działań obronnych".
"To jest ten przełom. Rzeczywiście prezydent będzie mógł powiedzieć po szczycie NATO: tak, uczyniłem Polskę bezpieczniejszą. To będzie największe osiągnięcie, jeśli chodzi o dyplomację w zakresie bezpieczeństwa tego pierwszego roku prezydentury Andrzeja Dudy" - powiedział minister.
Jak przekonywał, kluczem do wypracowania decyzji o obecności sił NATO w naszym regionie było spotkanie prezydentów dziewięciu krajów wschodniej flanki NATO w listopadzie 2015 roku w Bukareszcie na wspólne zaproszenie prezydentów Polski i Rumunii.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Szczerski: Prezydentowi zależy, aby szczyt NATO pokazał jedność Sojuszu