Poseł PiS Janusz Szewczak był wstrząśnięty wtorkowym wystąpieniem (8 sierpnia) wdowy po adm. Andrzeju Karwecie. Nie ukrywa złości na rządzących w 2010 roku.
• Polityk dostrzega dramat i ból, jaki przeżywają bliscy ofiar.
• - Rządzącym nie chodziło o prawdę - oskarżał z anteny telewizji informacyjnej Szewczak.
• Jak przekazała wdowa po ekshumowanym generale, w trumnie jej męża były zwłoki innych ofiar. Sama ma żal o to, że do takiej sytuacji doprowadzono.
Poseł PiS Janusz Szewczak skomentował w środę (9 sierpnia) makabryczne odkrycie, które ujawniono dzień wcześniej. Przypomnijmy, że Wdowa po adm. Andrzeju Karwecie, który był na pokładzie TU-154M 10 kwietnia 20101 roku, ujawniła że w trumnie jej męża znajdowały się szczątki siedmiu innych osób.
Więcej o ekshumacji, która pokazała te wstrząsające informacje przeczytasz tutaj.
Poseł PiS nie ukrywał wzburzenia, kiedy w TVP Info odnosił się do tego ustalenia poekshumacyjnego.
- Dramatyczne informacje i przechodziły mnie dreszcze kiedy tego słuchałem - mówił o słowach wdowy Szewczak. - Do tego trzeba dodawać ilość bólu i cierpienia, jakie przechodzą rodziny ofiar. To pokazuje konsekwencje pogardy, indolencji urzędniczej - mówił poseł PiS.
Czytaj też: Piotr Walentynowicz chce zaskarżyć stronę rosyjską ws. śledztwa smoleńskiego
Podkreślał, że procedowanie i obchodzenie się z ciałami ofiar pokazuje brak "ludzkich odruchów", do jakich miało dochodzić siedem lat temu w tragiczne dni połowy kwietnia, kiedy ciała wracały do Polski, a następnie były chowane w różnych częściach kraju.
Szewczak podnosił też zastrzeżenia bezpośrednio do osób, które odpowiadały za prace polskiego aparatu państwowego w kwietniu 2010 r., czyli do dzisiejszej opozycji.
"Kłamstwo nas podzieliło"
W czasie rozmowy dopytywano go też o bardzo osobistą ocenę wdowy po adm. Andrzeju Karwecie, która oceniała rozbicie, jakie katastrofa smoleńska wywołała wśród Polaków. Komentując sytuację po wypadku smoleńskim Maria Karweta pytała, nie dając odpowiedzi:
- Może kłamstwo nas podzieliło?
- Podzielam ten pogląd - mówił jeszcze w TVP Info Janusz Szewczak odnosząc się do jej słów. - Wówczas rządzącym nie chodziło o prawdę - stwierdził.
Czytaj też: Mają być podejmowane decyzje o pomnikach smoleńskich
Wdowa żaliła się na kierujących krajem
Ekshumowany adm. Andrzej Karweta był dowodzącym Marynarki Wojennej RP. Spoczywał i będzie spoczywał ponownie w Gdańsku, gdzie mieszkał przed śmiercią.
Jego żona 8 sierpnia, kiedy przekazała niepokojące informacje o wynikach ekshumacji jego ciała, dodawała, że bardzo zasmuciły ją ustalenia śledczych. - Mam ogromny żal do rządu, który nie zadbał o bezpieczeństwo człowieka, który dbał także o jego bezpieczeństwo - mówiła.
Czytaj też: Radosław Sikorski zaprzecza, jakoby zakazano otwierania trumien w 2010 roku
Ekshumacje ofiar katastrofy smoleńskiej są wykonywane w wyniku decyzji prokuratury z 2016 roku. Śledczy ustalili, że bez otwarcia trumien nie mogą kontynuować dochodzenia dotyczącego nieprawidłowości do jakich miało dochodzić w tragicznych dniach kwietnia 2010 roku.
Opozycja sprzeciwiała się otwieraniu mogił argumentując, że będzie to bolesna procedura dla rodzin ofiar. Starano się nawet apelować do śledczych o ograniczenie wyciągania trumien tylko do niezbędnego minimum lub do ciał, których bliscy sobie życzą otwarcia i sprawdzenia ciał.
Jak ustaliła prokuratura w wielu trumnach znajdowały się ciała różnych osób.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Smoleńsk. Ekshumacje. Poseł PiS oskarża rządzących w 2010 o brak "ludzkich odruchów"