• Dla Michała Kleibera posłowie pozostając na sali Sejmu w święta zrobią więcej szkody niż pożytku.
• Były szef PAN nie ma wątpliwości, że spór poszedł za daleko, jednocześnie za konieczne uważa obustronne ustąpienie. Proponuje mediacje z udziałem naukowców.
• - Mam doświadczenia z wieloma parlamentami w Polsce. Zawsze lekceważono głos opozycji - dodawał. Kleiber od lat obraca się wokół polityki, był szefem resortu nauki.
• Protest w Sejmie ma trwać do 11 stycznia. PiS zapowiada, że jeśli tak będzie, to Sejm zbierać się będzie w Sali Kolumnowej.
Profesor, były minister nauki i były szef PAN podzielił się z Polakami swoją opinią o sporze w Sejmie. W jego ocenie doszło do zaognienia sporu, powoli tracimy chłodny stan umysłu, który może pozwolić znaleźć rozwiązanie.
- Przestałem rozumieć ten konflikt - mówił Michał Kleiber w przedświąteczny piątek (23 grudnia) w Polskim Radiu. Po tych słowach wyraził ocenę, że protest w święta posłów na sali plenarnej, jest bezzasadny. - Współczuję tym posłom, bo psują święta nam i swoim rodzinom. To nie działa na ich korzyść - podsumował krok, na jaki zdecydowała się PO w czwartek (22 grudnia).
Czytaj: Kto spalił mosty porozumienia? Wywiad z Tomaszem Siemoniakiem
- Nawet jeśli uważają, że posiedzenie się nie skończyło, to nic im nie przeszkadza wrócić po świętach - zaproponował pytany naukowiec.
Kogo poparłby Kleiber ?
- Mam problem z poparciem kogokolwiek w tym temacie - odpowiadał dalej były szef PAN. Dla niego władza zaprezentowała niefrasobliwość, ale i opozycja nie może liczyć na sympatię, bo trwa w swoim uporze.
Dla profesora zarówno PiS, jak i wiele innych poprzednich ekip rządzących mało się wsłuchuje, czy to w głos obywateli, czy też w krytykę opozycji. - Mam doświadczenia z wieloma parlamentami w Polsce. Zawsze lekceważono głos opozycji - skonstatował naukowiec.
Propozycja Kaczyńskiego już jest?
Co ciekawe, profesor przypomniał, że pewna forma działania, oparta o brytyjskie rozwiązanie, już istnieje w polskim Sejmie. Opozycja może zadawać pytania do przedstawicieli rządu, ale nie wygląda to tak jak w Londynie. - Brakuje mi 30 minut zadawania premierowi pytań przez opozycję - przypomniał Kleiber. Dzisiaj odpowiadają np. ministrowie lub wiceministrowie, w Wielkiej Brytanii odpowiadać musi premier.
Opozycja i rządzący muszą się cofnąć, to także ocena profesora. Nie wykluczył on, że mediacji może się podjąć środowisko naukowe.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Sejm. Michał Kleiber: Nic nie przeszkadza posłom wrócić po świętach