• Grzegorz Schetyna był gościem rozmowy politycznej w TVN24. Wywiad miał miejsce w środę (27 kwietnia).
• W rozmowie skupił się na obecnej sytuacji Platformy, na pogłoskach o odchodzących posłach i skomentował opinię PiS o działaniach Sądu Najwyższego.
W środowy wieczór Grzegorz Schetyna odpowiadał na pytania w TVN24. W czasie rozmowy został zapytany o niedawne przejście kilku samorządowych polityków PO do Nowoczesnej we Wrocławiu.
- Platforma ma ponad trzy tysiące radnych w całym kraju. 6 radnych nie robi żadnej różnicy - zbagatelizował temat Schetyna. - To nieprawda, że któryś z posłów PO przechodzi do Nowoczesnej - ucinał dalej pogłoski.
W dalszej części programu polityk PO zaznaczył, że uważa za manipulację ujawnione niedawno, a już badane przez prokuraturę, taśmy. Na ujawnionym nagraniu Paweł Graś rozmawia z Janem Kulczykiem.
- Nikt nie potwierdza informacji, które są na taśmach Graś - Kulczyk. Uważam, że to jedna wielka manipulacja - mówił szef PO. Po czym zaapelował do prokuratury, w tym do Zbigniewa Ziobry, by szybko ujawniła taśmy. Schetyna obawia się, że mogą posłużyć do gry politycznej.
Jednym z ostatnich tematów, który poruszono, był list sędziów Sądu Najwyższego do sędziów sądów powszechnych. Pytano Schetynę także o komentarze polityków PiS do tej sprawy.
- PiS nienawidzi instytucji niezależnych, stąd brak szacunku dla trójpodziału władzy, dla władzy sądowniczej, dla prawa - mówił Schetyna. - Podważanie wyroków sądów i negowanie niezależności instytucji to standardy wschodnie. Do tego zmierzają działania PIS.
Polityk ostatecznie zaprosił na manifestację opozycji 7 maja 2016 roku.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Schetyna: 6 radnych na 3000 nie robi żadnej różnicy