Po tym, jak Beata Szydło podpisała deklarację rzymską, Ryszard Czarnecki przekonuje, że to dowód pozycji Polski w UE. - Jesteśmy liderem nowej Unii - powiedział wiceszef Parlamentu Europejskiego w poniedziałek (27 marca) po szczycie rzymskim.
• Ryszard Czarnecki (PiS) przypomniał politykom francuskim, że źle wychodzili na pouczaniu Polski. Tak odczytał słowa prezydenta V Republiki, które miały paść na szczycie w Brukseli, gdy decydowano o przyszłości Donalda Tuska.
• Wobec sytuacji poprzedzającej szczyt w Rzymie Czarnecki podkreślił w poniedziałek (27 marca), że liczy się stanowczość Warszawy. Ona też miała doprowadzić do czwartkowej rozmowy Tuska z prezydentem Andrzejem Dudą.
• W temacie przyszłości UE, Czarnecki jest ostrożny. Zaznacza jednak, że po Brexicie polska stała się piątą gospodarką Unii, i jest w czołówce krajów rozwijających się starego kontynentu.
Dla wiceszefa Parlamentu Europejskiego, polityka PiS, Ryszarda Czarneckiego w Unii dochodzi do poważnego przesilenia. Obrazem tego może stać się zmiana polityczna we Francji, a może i więcej. Wobec tych wyzwań cieszy polityka podkreślona jedność, którą podpisano w Rzymie, w deklaracji z jubileuszowego szczytu.
- (Françoisa Hollande) bezczelnie mówił o zasadach i funduszach - stwierdził w Polskim Radiu Ryszard Czarnecki. to nawiązanie do słów, które miała usłyszeć premier Beata Szydło, gdy w marcu Rada Europejska wybierała Donalda Tuska na przewodniczącego. - Kończy on misję jednokadencyjną we Francji z poparciem 4 proc., to kompromitacja - podsumował politykę Francuza polityk. Po czym zasugerował, że powinien on skorzystać ze słów innego prezydenta Francji. Mowa o wypowiedzianej wobec Polski sentencji Jacquea Chiraca. Gdy trwała inwazja na Irak w początku XXI wieku, ów polityk sugerował Polsce by "siedziała cicho"
Jaka jest pozycja Polski w UE?
Polityk PiS podkreślił, że z Warszawą powinny liczyć się inne stolice, zwłaszcza teraz, gdy po Brexicie kraj awansował na pozycję piątą wśród gospodarek Unii.
- Jesteśmy liderem nowej Unii - dopowiadał Czarnecki. Po czym zauważał, że nawet "nieprzyjazna dla nas niemiecka praca", np. periodyk "Der Spiegel" w marcu pisał, że dzięki uporowi Warszawy udało się wyrzucić z projektu deklaracji rzymskiej Europę paru prędkości.
- Nawet sceptycy doceniają naszą skuteczność - kwitował zabiegi polskiej dyplomacji Czarnecki.
Co ciekawe nawet Tusk nie był pewny podpisu Beaty Szydło
Jako element tej skuteczności Ryszard Czarnecki podkreślił wymianę telefonów, która przebiegła przed szczytem rzymskim. - Nóż w plecy opozycji w tej kwestii wbił Donald Tusk - z zadowoleniem mówił na antenie polskiej rozgłośni Czarnecki. To o czwartkowym (23marca) telefonie do prezydenta Andrzeja Dudy, który wykonał Donald Tusk.
- (Nawet) przewodniczący Tusk dopytywał, czy Warszawa podpisze deklarację - zwracał uwagę polityk. - Negocjowaliśmy i zagrożenie, że nie będzie podpisu spowodowało podpisanie deklaracji w takiej, a nie innej formie.
Przez ostatni tydzień w Brukseli trwała gorączkowa negocjacyjna debata o finalnym kształcie sobotniej deklaracji. Ostatnie poprawki miano wprowadzać w poniedziałek, ale wiele źródeł sugerowało, że robiono to też w środę i czwartek.