Ryszard Czarnecki (PiS) stwierdził, że wobec krytyki, którą wygłasza Martin Schultz, lepszym scenariuszem dla Polski jest dalsze kierowanie Republiką Federalną Niemiec przez obecną kanclerz.
Wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego (PE), polityk PiS Ryszard Czarnecki we wtorek (27 czerwca) komentował relacje z głównymi partnerami Polski i innych krajów w Unii Europejskiej (UE). Polityk wyraził nadzieję, że dojdzie do pozytywnego dla Warszawy scenariusza w nadchodzących miesiącach, z naciskiem na wygraną w Niemczech obecnej Kanclerz Angeli Merkel.
- Po tych wyborach nastąpi przyspieszenie prac nad przyszłością UE - przewidywał w Polskim Radiu, w audycji "Sygnały Dnia" Czarnecki. - Decyzje poświęcone przyszłości zwłaszcza strefy euro mają zapaść do końca 2018 roku - dopowiadał. Czarnecki stwierdził, że o takiej sekwencji wydarzeń mówi się jasno na brukselskich salonach.
Za nieprzychylny scenariusz Czarnecki uważa możliwy triumf na jesieni w Niemczech Martina Schultza, który zaakcentował niedawno swoje negatywne podejście do polityki Merkel wobec takich krajów w UE jak właśnie Polska i Węgry.
- W niektórych sprawach z Berlinem mamy kurs kolizyjny - mówił jeszcze Czarnecki, odchodząc od wewnętrznej polityki Niemiec. Dla pytanego polityka polska wizja UE jest odmienna od taj, którą chcą widzieć główne kraje Unii - Francja i Niemcy.
- (Polska) wizja to obraz wspólnoty niecentralizowanej, bo kierowanie kompetencji do Brukseli - czyli centralizacja decyzji w ramach Wspólnoty - to oddawanie decyzji w ręce silnych krajów - skończył temat niemiecki Czarnecki.
Macron
Nie mogło zabraknąć w ocenie polityki zagranicznej polityka PiS odwołania do szczytu w sobotę, na którym premier Beata Szydło i jej odpowiednicy z krajów Wyszehradu rozmawiali z nowym gospodarzem Pałacu Elizejskiego. Emmanuel Macron w bezpośrednim wywiadzie przed tym szczytem wystosował kilka mocnych słów do stolic wschodniej Europy.
- Europa ulega osłabieniu, gdy godzi się na odrzucanie swoich zasad. Kraje Europy, które nie przestrzegają jej reguł, muszą wyciągnąć z tego wszystkie konsekwencje polityczne - mówił w wywiadzie dla gazet europejskich prezydent Francji. W Polsce rozmowę drukowała "Gazeta Wyborcza".
Czarnecki stwierdził we wtorek, że takie słowa są obrazem zakłamania Macrona. Po czym ironizował:
- Francja ma największą ilość ambasad na świecie. Być może z braku narodowego egoizmu powinna z części zrezygnować. Jako jedyny kraj z UE w Radzie Bezpieczeństwa ONZ ma potencjał nuklearny, to może zrezygnuje z tego przywileju? - pytał w Polskim Radiu wiceprzewodniczący PE.
Paryż zapomina, że zyskał na integracji Polski
W narracji PiS pojawiają się jeszcze inne kwestie, które, co też zauważył Czarnecki, trzeba chyba przypomnieć prezydentowi Francji. Za kolejne argumenty, które ma on pomijać uchodzą np. funduszem w których Polska płaci więcej do unijnego budżetu niż Francja.
Formatem współpracy ma być np. program naukowy Galileo. To uruchomiony uruchomiony 15 grudnia 2016 r. europejski system nawigacji satelitarnej.
- Dodam do tego - kontynuował Czarnecki, - że francuskie firmy inwestowały w Polsce. Przypomnę, że wiele unijnych funduszy inwestowanych z UE w Polsce wracało do Francji, bo firmy z tego kraju wygrywały przetargi w Polsce. - Dla polityka PiS wypowiedzi Macrona nie służą np. rozważanym zakupom łodzi podwodnych dla polskiego wojska.
Kolejny przetarg dla wojska z możliwą francuską ofertą
Przypomnijmy, że MON rozważa zakup kilku jednostek pływających dla marynarki wojennej. Bardzo możliwe, że będzie to jeden z najkosztowniejszych kontraktów w historii polskich sił zbrojnych, ma kosztować ponad 10 mld zł.
Oferta francuskich stoczni jest rozważana na pierwszych etapach przygotowania tego zakupu, choć, jak twierdził w maju Jerzy Polaczek (PiS), bardziej prawdopodobne jest kupno niemieckich statków podwodnych.
- Każda (oferta) ma swoje silne strony - mówił przytoczony polityk o francuskiej propozycji, a także niemieckiej oraz szwedzkiej.
Czytaj też: Rząd zajmie się projektem dot. zwiększania armii i wydatków obronnych
Okręty mają być wyposażone w rakiety manewrujące, zdolne niszczyć cele w odległości kilkuset kilometrów. Na razie gwarantuje takie wyposażenie tylko francuska stocznia. Kontrakt z Francuzami mógłby być nowym otwarciem we wzajemnych stosunkach po sprawie z przetargiem na helikoptery.
Więcej o przygotowywanym przetargu na okręty przeczytasz tutaj.
Polityka polsko-francuska po szczycie w Brukseli w czerwcu ma być częściej konsultowana na szczeblu rządowym, o czym po spotkaniu z prezydentem Macronem informowała premier Beata Szydło.