• Sławomir Broniarz zastrzega, że nie należał i nie należy do żadnej partii, nie jest też członkiem KOD. W tym kontekście zaatakowała go Anna Zalewska, minister edukacji narodowej.
• Działacz związkowy podkreślał w wywiadzie radiowym, że jest gotowy rozmawiać o polskiej szkole z każdym. Co więcej, jeśli tylko PiS go poprosi, będzie mówił o edukacji na kongresie tej partii.
• ZNP kontynuuje negatywną ocenę zmian w edukacji.
• Likwidację gimnazjów Broniarz opiera o sentymentalne podejście Polaków do systemu 8-letniej podstawówki. Mówił też o możliwych zwolnieniach członków ZNP, po tym jak reforma wejdzie w życie.
Przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP) Sławomir Broniarz był gościem porannej rozmowy w RMF FM. Wywiad emitowała stacja w czwartek (3 listopada). Ponieważ na dniach do Sejmu ma trafić projekt reformy edukacji MEN, krytyka tego rozwiązania zdominowała rozmowę.
- Pierwszym elementem, który rozpoczął spór z MEN były tzw. godziny karciane - relacjonował Broniarz, kiedy pogorszyły się stosunki między środowiskiem nauczycielskim a MEN. - To były dodatkowe godziny, które MEN zlikwidowało.
Ale działacz związkowy najbardziej starał się bronić w eterze swojej pozycji niezależnego nauczyciela, któremu na sercu leży dobro polskiej szkoły. Minister Anna Zalewska, jak i Jarosław Kaczyński na przełomie września i października posądzali go o inklinacje polityczne, sympatie np. do KOD.
- Nie należałem do żadnej partii politycznej - bronił się związkowiec. - Z tego co wiem, trzeba być też członkiem KOD, a ja nim nie jestem. Jak się nie ma argumentów to się przypina ludziom łatkę - mówił dalej. Po czym powiedział, że on i ZNP są gotowe z każdym rozmawiać o szkole w Polsce.
- Na kongresie PiS też mogę się wypowiedzieć o edukacji - powiedział Broniarz, zaznaczając że PiS musi tylko wystosować zaproszenie.
To jak to jest z tym gimnazjum? Zdania są podzielone
Działacz dotknął też najistotniejszego elementu proponowanej reformy edukacji, którym jest likwidacja gimnazjów i związane z tym obawy.
Zapytany o to, dlaczego wśród rodziców istnieje tak wielka rozbieżność między zwolennikami i przeciwnikami wygaszenia szkoły gimnazjalnej mówił: - Zwracam uwagę, że niekoniecznie rodzice wiedzą, jaka jest istota edukacji. Wielu rodziców chce pójść na skróty; wiele z nich pewnie by nie chciało nawet wysłać dziecka do szkoły. - Broniarz przekonywał, że nawet jeśli 50 proc. Polaków chce likwidacji gimnazjów to "żyją mediami".
Czytaj: Anna zalewska uzasadniała reformę edukacji
- Decyduje tu też element sentymentalny - kończył temat działacz ZNP. - Tak (Polacy) widzą 8, czy nawet 7-letnią szkołę podstawową. Tymczasem większość dzieci chce chodzić do gimnazjum - doprecyzował Broniarz.
Zwolnią członków ZNP?
Broniarz, pośrednio zasugerował też, że reforma ma uderzyć w ZNP. Zreferował, że dochodzą do kierownictwa związku informacje - wraz ze zmianą dyrektorów placówek edukacyjnych będą zwalniani nauczyciele, którzy są członkami ZNP.
To niepokoi działacza, a reformę podsumował mocnym stwierdzeniem:
- Stracą dzieci, potem stracą rodzice - kończył.
Wotum nieufności dla Anny Zalewskiej wyszło z komisji edukacji
Tym samym Sejm na posiedzeniu plenarnym zajmie się wnioskiem o odwołanie Zalewskiej. Jednak szanse na dymisję po wotum nieufności są iluzoryczne. Opozycji brakuje głosów, a w VIII kadencji (trwa rok) nie odwołano jeszcze żadnego ministra rządu Beaty Szydło.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Reforma oświaty, Broniarz z ZNP: Na kongresie PiS też bym mówił o edukacji