Wyraziłam nasze ubolewanie i zawód oraz rozczarowanie faktem, że Komisja Europejska nie uwzględniła sprzeciwu parlamentów 11 krajów UE wobec propozycji Rafalska z komisarz UERafalska z komisarz UE - poinformowała minister Elżbieta Rafalska po spotkaniu z unijną komisarz Marianne Thyssen.
- Piłka jest teraz po stronie PE - oceniła unijna komisarz ds. zatrudnienia, która w czwartek w Warszawie rozmawiała z polską minister rodziny, pracy i polityki społecznej. Tematem rozmów była między innymi unijna dyrektywa ws. pracowników delegowanych.
Pod koniec lipca Komisja Europejska odrzuciła "żółtą kartkę", czyli sprzeciw parlamentów 11 krajów UE, w tym Polski, w sprawie propozycji zmian w dyrektywie o pracownikach delegowanych.
Chodzi o przedstawione w marcu propozycje KE, które mogą uderzyć m.in. w polskie firmy, działające na rynku unijnym. Polscy przedsiębiorcy uważają, że realizacja propozycji Brukseli znacznie podniosłaby ich koszty i, co za tym idzie, obniżyła konkurencyjność.
- Wyraziłam nasze ubolewania i zawód oraz rozczarowanie z faktu, że Komisja Europejska nie uwzględniła procedury żółtej kartki, nie uwzględniła opinii parlamentów narodowych, jedenastu parlamentów narodowych wyrażających swoje stanowisko ws. zaproponowanej zmiany, które reprezentowały ponad 100 milionów obywateli Unii Europejskiej - powiedziała po spotkaniu z unijną komisarz Rafalska.
Jak podkreśliła, Polska nie popiera wprowadzenia nowego rozwiązania dot. zatrudnienia pracowników delegowanych trwającego ponad 24 miesiące [według propozycji UE, gdy okres delegowania pracownika przekroczy ten okres, powinien on być w pełni objęty przez prawo pracy kraju goszczącego.
- W naszej ocenie doprowadzi to do ograniczenia transgraniczności świadczonych usług; narusza i stanowi zagrożenia dla konkurencyjności naszych firm - argumentowała szefowa resortu pracy.
Rafalska przypomniała, że procedura żółtej kartki nie jest procedurą nadużywaną i do tej pory była trzykrotnie zastosowana, w tym raz właśnie w odniesieniu do kwestii dyrektywy ws. pracowników delegowanych. - Nasze wątpliwości w żadnym zakresie i innych krajów członkowskich uczestników procedury żółtej kartki nie zostały uwzględnione - oceniła.
Thyssen podkreśliła, że dalej jest otwarta na dialog z parlamentami państw członkowskich ws. przepisów o pracownikach delegowanych. - Ale w tej chwili piłka jest po stronie Parlamentu Europejskiego i Rady, ponieważ to oni stanowią tutaj prawa. To są też instytucje otwarte na dialog. Każdy może rozmawiać z każdym - powiedziała.
Zwróciła uwagę, że w najbliższych miesiącach będą trwały pracy nad tym, w jaki sposób dyrektywa obejmie transportowców. - Musimy przyjrzeć się tym zasadom. Zrobić to w sposób bardzo dokładny i adekwatny do potrzeb sektora. Nie możemy wrzucać do jednego worka kopalń, transportu międzynarodowego itd. To jest coś, co musimy wypracować - wyjaśniała unijna komisarz.
Jej zdaniem, na wprowadzeniu dyrektywy skorzystają pracownicy. - Chcę upewnić się, że ci ludzie będą traktowani rzetelnie i sprawiedliwie, nie będą obywatelami drugiej kategorii. Będą otrzymywać takie samo wynagrodzenie za wykonaną pracę - mówiła.
Czytaj też: Kluzik-Rostkowska: PiS dewastuje edukację, będzie wniosek o odwołanie minister Zalewskiej?