Prof. Wiesław Godzic: „Zmiany w mediach publicznych są ogromną szansą, ale nie w takim wykonaniu, jakim proponuje PiS”

Prof. Wiesław Godzic: „Zmiany w mediach publicznych są ogromną szansą, ale nie w takim wykonaniu, jakim proponuje PiS”
- Nikt nie powinien być zwolniony, kto się nadaje i kto dobrze wykonuje pracę - mówi prof. Wiesław Godzic. (fot. SWPS)

-To rodzaj zadufania, przekonania, że ja wiem najlepiej i nie potrzebuję żadnej opinii. Tłumaczenie tego wyborami, głosami w wyborach nie jest rozsądne – mówi Parlamentarny.pl prof. dr hab. Wiesław Godzic, medioznawcza z SWPS, odnosząc się do zmian w mediach publicznych.

Sejm przyjął ustawę medialną 30 grudnia, 7 stycznia podpisał ją prezydent Andrzej Duda. Jak ocenia pan tempo przyjęcia ustawy? Trzeba przyznać, że jest ono dosyć szybkie, znacznie szybsze niż w przypadku zmian, jakich dokonywała Platforma Obywatelska.

Platforma Obywatelska zmiany w mediach publicznych wprowadzała trochę tak, jak ślimak i to nie było dobre. PiS wprowadza je tak, jak ptak przelatuje i to jest jeszcze gorsze.

Czy zmiany w mediach publicznych są potrzebne?

Przypominam, że było już 20 małych nowelizacji głównej ustawy z lat 90-tych. Żadna z nich nie gwarantowała jasności, czystości, przewidywalności finansowania mediów. Wszyscy byli niezadowoleni, że telewizja i radio muszą być traktowane jak fabryka, czyli muszą mieć zyski. Nikt nie zdecydował się na zmiany, które by tak naprawdę polegały na upublicznieniu, na stworzeniu telewizji obywatelskiej, jak chciała ostatnia grupa skupiona wokół Jacka Żakowskiego i Agnieszki Holland.

Były rozmaite pomysły. W latach 90-tych zmieniliśmy nazwę, ale w samej strukturze zmian nie było zbyt wiele. Dla mnie to jest wszystko ogromna szansa, ale nie w takim wykonaniu, jak PiS proponuje, bo PiS nikogo nie pyta o zdanie. Rząd ma obowiązek konsultowania się z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji i wspólnie mają wytyczać drogi rozwoju audiowizualności. A z tego co mówił pan prezes Jan Dworak, nie było takiej propozycji ze strony rządu, więc to jest jeszcze gorsze, to jest rodzaj zadufania, przekonania, że ja wiem najlepiej, nie potrzebuje żadnej opinii. Tłumaczenie tego wyborami, głosami w wyborach, nie jest rozsądne.

Ustawa, którą podpisał prezydent, skraca kadencję obecnych zarządów mediów publicznych.  Z telewizji polskiej odeszło już pięciu dyrektorów, w mediach spekuluje się o następcach. Wieje grozą?

Firma, w której pracownicy boją się o swoje stanowisko jest firmą chorą, w której przez najbliższy czas nic nie będzie dobrze funkcjonowało. Jest robiony podstawowy błąd, zaczyna się od złej strony, mianowicie myśli się o szefach, kierownikach, dyrektorach. Ja wyobrażam sobie najpierw publiczną debatę, może nawet, bo to jest strasznie ważna sprawa, rodzaj referendum, w którym określimy, jak ma wyglądać telewizja publiczna, jakie ma mieć anteny, co powinno w nich być, jaką część powinności telewizji publicznej przejmuje internet, bo, nie oszukujmy się, jest on bardzo poważnym graczem. I wtedy dopiero wynajmujemy osoby, które realizują ten program. Dyrektorzy są na końcu. Dopiero jak określimy, od czego ten ktoś ma być dyrektorem, czym ma zarządzać, to powinniśmy go wybrać.

U nas jest odwrotnie. Najpierw będzie to osoba, która niewiele umie, ale jest zdeterminowana i potrafi wyrzucić wszystkich, a potem się będziemy zastanawiać, czy ona pasuje do takiej telewizji i radia, o jakie nam chodzi. Kompletne pomieszanie z poplątaniem. Nikt nie powinien być zwolniony, kto się nadaje i kto dobrze wykonuje pracę. Natomiast ten, kto nie jest dobrym pracownikiem i nie służy temu projektowi, rzeczywiście powinien mieć inną propozycję.

Mówi się, że zmiany kadrowe w mediach publicznych mogą jeszcze bardziej podzielić środowisko dziennikarskie. Przyszłym pracownikom przykleja się już etykiety.

Środowisko dziennikarskie jest bardzo podzielone. I to jest ogromne nieszczęście. Ludzie z przeciwnych obozów nie chcą ze sobą rozmawiać, ustawieni są plecami do siebie. W zmianach kadrowych chodzi o to, żeby rządzili nasi. W tym sensie zmiany w mediach publicznych pogłębią podział środowiska dziennikarskiego. Wśród dziennikarzy będą w przyszłości przynajmniej dwa obozy. Już pewne gazety są takie. Pokaż mi gazetę, jaką czytasz, a powiem ci, jakiej partii sprzyjasz. To jest nienormalne. To się odbije czkawką wszystkim dziennikarzom.

Ryszard Kapuściński bardzo pięknie napisał w jednej ze swoich ostatnich książek: „To nie jest zawód, w którym można być cynikiem, to nie jest zawód dla cyników”. Obawiam się, że dziennikarstwo  zaczyna być bardzo dobrym zawodem dla cyników.

 

×

KOMENTARZE (0)

Do artykułu: Prof. Wiesław Godzic: „Zmiany w mediach publicznych są ogromną szansą, ale nie w takim wykonaniu, jakim proponuje PiS”

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!