„Władza musi mówić bezpośrednio, sama i przez osoby, które sama wybierze i wskaże.
Media publiczne muszą być w dyspozycji rządu” – twierdzi prof. Krystyna Pawłowicz, wyrażając na profilu w mediach społecznościowych swój pogląd na działalność mediów publicznych.

 „Wszystkie media są polityczne, publiczne/rządowe też. Muszą takie być. To oczywiste i logiczne” uważa prof. Krystyna Pawłowicz. Twierdzi, że media zawsze były polityczne i apeluje, by „nie zaklinać się utopią apolitycznych mediów”, bo, jak pisze, takich nie ma.

„Polityczne były zawsze, teraz rząd też musi mieć swój nie zniekształcony kontakt, swój "telefon" do wyborców. To oczywiste narzędzie pracy i obowiązek informacyjny wobec społeczeństwa. Od krytykowania rządu są media prywatne, choć od 8 lat tego nie robiły, lecz władzę PO i lewactwa osłaniały” – pisze posłanka PiS.

Zdaniem Pawłowicz dysponentem mediów publicznych może być tylko ten, kto ma mandat wyborczy. Dzięki temu może w imieniu społecznym kierować mediami organizacyjnie dla prowadzenia polityki państwowej. Posłanka zostawia jednak w mediach miejsce dla opozycji. „Opozycja winna mieć w nich też swe polityczne okienka i też mówić sama, a nie ustami rządowymi” – twierdzi prof. Krystyna Pawłowicz.

We wpisie na profilu w mediach społecznościowych, Pawłowicz nie zapomniała także o dziennikarzach TVP. „Nie są bowiem zwyczajnie emocjonalnie w stanie np. p. Lewicka czy Tadla, funkcjonariuszki odrzuconego układu zwalczające nową władzę mówić/kłamać/ wyborcom co ta władza chce zrobić czy co planuje dobrego. Władza musi mówić bezpośrednio, sama i przez osoby które sama wybierze i wskaże” – uważa.

facebook.com

PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU

Nie przegap najważniejszych wiadomościObserwuj nas w Google News