• Prezydent Andrzej Duda powiedział, że ma odmienną wiedzę niż szef MON Antoni Macierewicz w sprawie okrętów Mistral.
• Minister podczas sejmowej debaty mówił, że Mistrale zostały de facto przekazane przez Egipt Rosji "za jednego dolara".
Prezydent, który wraz z szefem MON odwiedził Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, został zapytany wieczorem w Polsat News, czy spytał ministra Macierewicza o tę podaną przez niego informację o sprzedaży Mistrali za jednego dolara.
"Pan minister posługiwał się swoją wiedzą, ja mam swoją wiedzę na ten temat; odmienną niż ta, którą ma pan minister" - powiedział prezydent w Polsat News pytany o tę sprawę.
Nie chciał oceniać wypowiedzi szefa MON. "Ja zasięgnąłem wiedzy i mam wiedzę, która myślę, że odpowiada rzeczywistości" - dodał.
Dopytywany, czy jego zdaniem taka wiedza powinna być przekazywana publicznie, prezydent odpowiedział: "widoczne pan minister uznał to za zasadne".
Chodzi o wypowiedź szefa MON z ubiegłego czwartku w trakcie sejmowej debaty nad przedstawioną przez niego informacją ws. działań rządu związanych z pozyskaniem śmigłowców dla wojska.
Poseł Kukiz'15 Marek Jakubiak spytał ministra, czy prawdą jest, że "był jakiś układ polegający na tym, że Caracale (wybrane w postępowaniu na śmigłowce dla polskiej armii - PAP) miały być rekompensatą dla Francji w zamian za utratę korzyści wynikającą z produkcji trzech okrętów wojennych typu Mistral" oraz "czy prawdą jest, że po utracie tego kontraktu Francuzi sprzedali te okręty Egiptowi, a Egipt sprzedał je Rosji".
Odpowiadając na to pytanie szef MON powiedział: "otóż jest prawdą, że Mistrale zostały sprzedane do Egiptu. I jest prawdą, że w ostatnich dniach zostały de facto przekazane Federacji Rosyjskiej za jednego dolara". "Ta operacja rzeczywiście miała miejsce, a związki z Caracalami i z państwa działaniami wyjaśni Centralne Biuro Antykorupcyjne już wkrótce" - mówił, zwracając się do posłów PO.
Dzień później Macierewicz powiedział dziennikarzom, że sprawa jest monitorowana. "Monitorujemy tę sprawę, niewątpliwie mamy bardzo dobre informacje, bardzo dobre analizy, ale gdyby tak się stało, że Egipt by się teraz wycofał z tej operacji, to byłby zysk dla pokoju światowego i dobra informacja dla Federacji Rosyjskiej, że nie może sobie na wszystko pozwolić" - odpowiedział.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow komentując w ubiegły piątek wypowiedź szefa polskiego MON dotyczącą okrętów Mistral powiedział, że jest to "całkowita bzdura". W ubiegłą sobotę w komentarzu dla PAP czasowo pełniąca obowiązki rzecznika prasowego MON Katarzyna Jakubowska podkreśliła, że w interesie bezpieczeństwa Polski jest to, aby Rosja nie posiadała najnowocześniejszych okrętów desantowo - śmigłowcowych klasy Mistral. "Oczekujemy jasnego stanowiska od Federacji Rosyjskiej czy zrezygnowała z tego zakupu" - zaznaczyła Jakubowska.
Decyzja ws. przetargu na śmigłowce miała charakter prawny
Prezydent, powołując się na szefa MON, powiedział, że na śmigłowce dla polskiego wojska "i tak musi się odbyć przetarg", a na rynku jest trzech "poważnych oferentów". To firma Sikorsky, której właścicielem jest Lockhead Martin, produkująca na terenie Polski maszyny Black Hawk, włoska firma Augusta Westland, także mająca zakłady w Polsce oraz firma Airbus Helicopters produkująca Caracale.
"Wszystkie są porównywalne ze sobą" - zaznaczył Andrzej Duda.
Zdaniem prezydenta "nie jest złym rozwiązaniem dopasowanie śmigłowców do konkretnych potrzeb, które te śmigłowce powinny zaspokoić". Bo są, jak mówił, potrzebne śmigłowce dla sił specjalnych, do celów transportowych, do ratownictwa morskiego, a także do zwalczania okrętów podwodnych.
"Nie chodzi o śmigłowiec wielozadaniowy, ale wiele zadań, które przez śmigłowce powinny być wykonywane" - stwierdził.
Dodał zarazem, że dziś "potrzebujemy przynajmniej 50 śmigłowców i one muszą zostać nabyte", choć "najlepiej, by było ich 70, tak jak było pierwotnie planowane".
Pytany o terminy rozstrzygnięcia przetargów odpowiedział, że "powinno to zostać załatwione w ciągu najbliższych kilku lat".
"Ufam, że MON, i będę to kontrolował jako zwierzchnik sił zbrojnych, przeprowadzi te postępowania w jak najszybszym tempie, bo polska armia potrzebuje nabyć śmigłowce do różnych potrzeb" - powiedział prezydent. "Mam nadzieję, że to zostanie przeprowadzone przez MON sprawnie, a przynajmniej sprawniej niż robiła to poprzednia ekipa" - dodał.
Zdaniem prezydenta nie można mieszać kwestii współpracy z Francją w ramach NATO ze sprawą Caracali, czyli "zakończeniem negocjacji w sprawie offsetu i tym, że ostatecznie do tego kontraktu nie doszło". "To nie jest decyzja o charakterze politycznym, tylko decyzja o charakterze biznesowym i prawnym" - przekonywał Duda.
Jak zaznaczył, chodziło o to, by nie naruszyć ustawy offsetowej i "zakupić helikoptery na możliwie najkorzystniejszych dla Polski warunkach".
Ustawa offsetowa - wskazał prezydent - mówi wyraźnie, że "tyle, ile wydano na śmigłowce, tyle ma być w Polsce zainwestowane w ramach offsetu". "I takiej oferty Francuzi nie dali. Gdyby sytuacja była inna, ten kontrakt byłby domknięty" - powiedział.
Podkreślił, że zarówno wobec siebie, jak i polskiej dyplomacji - ministra spraw zagranicznych Witolda Waszczykowskiego, premier Beaty Szydło - "ma to oczekiwanie, żebyśmy my również wystąpili z jakąś ofertą wobec Francji, z jakimś pomysłem". "Jest w tej chwili wiele, jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa europejskiego, idei, które mogą zostać wsparte" - dodał.
"Żeby udobruchać Francuzów?" - pytała dziennikarka. "Nie żeby udobruchać, żeby pokazać, że w sensie politycznym idziemy ręka w rękę, bo my idziemy ręka w rękę. Problem oparł się o pieniądze" - powiedział prezydent.
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: Prezydent ws. wypowiedzi szefa MON o Mistralach: Mam odmienną wiedzę