· Zdaniem prof. dr hab. Rafał Chwedoruk z Instytutu Nauk Politycznych UWpPogłoski o upadku PO są przedwczesne.
· Potencjał byłej partii rządzącej jest niedoszacowany, a Nowoczesnej przeszacowany, ocenia politolog.
· Według Chwedoruka nowy szef PO Grzegorz Schetyna ma jeszcze szanse w wyścigu o pozycję lidera opozycji.
Chwedoruk ocenił, że PO popełniła w okresie po rozpoczęciu nowej kadencji Sejmu błędy, które przyczyniły się do jej osłabienia. Dziś jednak - jak dodał - wojna domowa w PO dobiega końca i rozpoczyna się okres silnego przywództwa Schetyny w partii.
- Platforma jest partią budowanych przez ponad dekadę silnych struktur, posiadającą wciąż ogromne wpływy w samorządach (m.in. współrządzi ona w 15 sejmikach wojewódzkich). Schetyna będzie potrafił to wykorzystać - uzasadniał ekspert.
Do najistotniejszych błędów popełnionych przez PO na początku nowej kadencji Sejmu Chwedoruk zaliczył zbyt późny wybór nowego lidera. Podkreślił, że w poważnych partiach w świecie zachodnim - a czasami i u nas, w PSL-u czy SLD - przywódca partii, która przegrała wybory albo osiągnęła niesatysfakcjonujący wynik, podaje się do dymisji i jak najszybciej wybierany jest jego następca.
Przeczytaj jak Grzegorza Schetynę wybierano na szefa PO.
- W przypadku PO formalizacja zmiany lidera nastąpiła o dobrych parę miesięcy za późno. Platforma mogła przez ten czas swojego nowego lidera umiejscowić w głównych sporach debaty publicznej. Początkowo jednak, jak się wydaje, środowisko związane z Donaldem Tuskiem i Ewą Kopacz próbowało za wszelką cenę uratować swoje przywództwo w partii. To było dysfunkcjonalne, trwało za długo - mówił.
Zdaniem politologa, ceną, jaką zapłacą za ten błąd ludzie Tuska i Kopacz, będzie wewnątrzpartyjna marginalizacja. Ewentualne kompromisy zawierane przez Schetynę wewnątrz partii dotyczyć mogą - w jego ocenie - lokalnych liderów czy partyjnych baronów, ale raczej nie środowisk bezpośrednio związanych z b. premierami.
Jak dodał Chwedoruk, przywództwo Schetyny w partii nie będzie raczej kwestionowane.
Przeczytaj sylwetkę Grzegorz Schetyny i słowa, którymi powitano go na nowym stanowisku.
- Platforma jest w kryzysie, a w kryzysie czymś naturalnym jest oczekiwanie - zarówno w partii, jak i po stronie opinii publicznej - silnego przywództwa, lidera, który nie będzie się bał podejmować trudnych decyzji" - podkreślił.
- Dokładnie w odwrotnej sytuacji jest Ryszard Petru - on musi prezentować miękkie przywództwo, żeby pozyskiwać do swojej partii nowe środowiska - zauważył.
Ekspert zwrócił również uwagę na niedawne zapowiedzi nowego szefa PO, dotyczące budowania koalicji obywatelskiej. Według niego, zarówno Schetyna, jak i Petru mają świadomość, że sytuacja, w której istnieją dwie konkurujące ze sobą siły opozycyjne, na dłuższą metę sprzyja Prawu i Sprawiedliwości i że w przyszłości będą musieli stworzyć koalicję.
- Gra toczy się dziś o to, kto będzie w tej koalicji dominował, kto będzie trzymał długopis podpisujący wspólne listy wyborcze przed kolejnymi wyborami - przekonywał Chwedoruk.
Zdaniem politologa, Schetyna będzie w tej rozgrywce realizował strategię długiego marszu.
- Dążenie do ostatecznych rozstrzygnięć w rywalizacji z Ryszardem Petru teraz byłoby dla PO raczej niekorzystne. W tym momencie to Petru ma przewagę. Natomiast doświadczenie i zasoby PO z jednej strony, a utrata efektu świeżości przez Nowoczesną z drugiej, działać będzie na korzyść byłej partii rządzącej - ocenił.
Na rzecz PO paradoksalnie może też działać - zdaniem Chwedoruka - wyczerpywanie się dynamiki protestów antyrządowych.
- Wtedy pojawi się potrzeba, żeby ciężar dalszej walki z PiS wzięły na siebie doświadczone struktury partyjne - powiedział.
W opinii eksperta, okazją do pokazania siły będą dla PO wybory samorządowe.
- Platforma będzie miała o tyle komfortową sytuację, że w tych miejscach, gdzie będzie pewna sukcesu - np. w Warszawie, w Gdańsku - może startować pod własnym szyldem. Z kolei tam, gdzie będzie jej trudniej, będzie mogła ukrywać siebie czy swoje struktury pod szyldami lokalnych komitetów, komitetów prezydenckich itp. - tak jak miało to miejsce np. w Białymstoku. W ten sposób może się okazać, że Ryszard Petru - poza kilkoma ośrodkami miejskimi - niezbyt dużo będzie miał w tych wyborach do zaoferowania - argumentował.
Na korzyść Schetyny gra też - według Chwedoruka - krótka pamięć polityczna Polaków.
- Dość przypomnieć przypadek Jerzego Buzka, który w momencie, gdy odchodził ze stanowiska premiera, był jednym z najbardziej niepopularnych polityków w Polsce, a już po kilku latach powrócił do europarlamentu i na szczyty rankingów zaufania - powiedział. - Przy dzisiejszych mediach, przy ilości informacji, jakimi przeciętny odbiorca jest bombardowany, niewiele rzeczy dzieje się w polityce na zawsze. Jeszcze kilka lat temu nikt nie wierzyłby w to, że Prawo i Sprawiedliwość będzie zdolne osiągnąć wśród najmłodszych wyborców poparcie wyższe niż PO - dodał.
Politolog zwrócił też uwagę na niedawne wypowiedzi Schetyny sugerujące chęć poprawy relacji PO z Kościołem.
- Chodzi tutaj o to, żeby wepchnąć Ryszarda Petru na pozycje Janusza Palikota, pokazać go jako lidera formacji młodej, nieodpowiedzialnej, radykalnej, głoszącej postulaty obyczajowe, które dla większości Polaków brzmią bardzo abstrakcyjnie - przekonywał. Jednocześnie, zdaniem Chwedoruka, wypowiedź ta koresponduje z krytyczną oceną liberalnego światopoglądowo zwrotu PO przeprowadzonego przez Ewę Kopacz, która podzielana jest przez znaczną część polityków Platformy.
Do atutów Schetyny politolog zaliczył doświadczenie.
- Przywództwo Schetyny, doświadczonego polityka, obytego w zakulisowych porozumieniach i grach, także na poziomie lokalnym, będzie wzmacniało PO względem Petru - ocenił. - Choć nowy przewodniczący PO nie raz w swojej przeszłości znajdował się w trudnych sytuacjach i był przez swoich oponentów oskarżany o różne rzeczy, to jednak Ryszarda Petru łatwiej będzie przeciwnikom politycznym atakować, wpisywać w pewien stereotyp związany ze środowiskami bankowymi, żyjącymi w sposób zupełnie inny niż większość Polaków - dodał.
- Warto zauważyć, że sporo mówiło się w mediach o tym, że już zaraz struktury PO będą się przenosić do Nowoczesnej; mija trzeci miesiąc i chyba nie znamy żadnej struktury Platformy, która przeniosłaby się do partii Ryszarda Petru. Takie przenosiny będą zresztą dla lidera Nowoczesnej kłopotliwe. Jeśli np. znani politycy PO zaczęliby przechodzić do Nowoczesnej, to ugrupowanie to stałoby się łatwym przedmiotem dyskredytacji jako "wehikuł", który ma uratować polityków Platformy. Tym bardziej, że pierwszymi chętnymi do opuszczenia Platformy kierowanej przez Schetynę byliby prawdopodobnie politycy najsilniej związani z Donaldem Tuskiem czy Ewą Kopacz. Tymczasem Petru ma zaś względem Schetyny jedną kluczową przewagę - że nie jest Platformą - powiedział Chwedoruk.
KOMENTARZE (1)
Do artykułu: Pogłoski o upadku PO mogą być stanowczo przedwczesne