Zaprzysiężenie przez prezydenta Julii Przyłębskiej na sędziego Trybunału Konstytucyjnego nie kończy kryzysu wokół TK - uważają liderzy PO Grzegorz Schetyna i Ewa Kopacz.
Prezydent odebrał ślubowanie od sędzi TK Julii Przyłębskiej w środę rano. Przyłębska była ostatnią z piątki sędziów wybranych w ub. tygodniu przez sejmową większość, od której Andrzej Duda odebrał ślubowanie.
Według ubiegającego się o przywództwo w PO Grzegorza Schetyny, zaprzysiężenie Przyłębskiej przez prezydenta potwierdza, że Andrzej Duda "dalej chce iść złą drogą, która zaprowadzi go pod Trybunał Stanu". "Sprawa TK absolutnie nie jest zamknięta i będzie miała swój dalszy ciąg; chyba, że prezydent uważa, że sparaliżowanie Trybunału, to jest załatwienie sprawy" - mówił Schetyna dziennikarzom w Sejmie. Pytany, czy dopuszcza możliwość, że prezydent zignoruje orzeczenia TK podkreślił, że sobie tego nie wyobraża, bo - jak mówił - "to będzie coś zupełnie nowego i łamiącego praworządność w Polsce".
Szefowa PO Ewa Kopacz oceniła w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że kryzys konstytucyjny wokół TK powinien zostać rozwiązany przez prezydenta. "Tymczasem (...) w dalszym ciągu jesteśmy w kryzysie konstytucyjnym" - powiedziała.
Dopytywana o to, że według PiS i prezydenta kryzys ten zapoczątkowała PO, Kopacz odparła, że Andrzej Duda powinien być prezydentem wszystkich Polaków i jego obowiązkiem jest stanie na straży konstytucji, a tym samym demokracji. "Jeśli dzisiaj nie będziemy rozwiązywać tego rodzaju problemów, to znaczy, że lekceważymy również coś, co dla Polaków jest bardzo cenne, o to walczyliśmy, o demokrację" - powiedziała. Według niej prezydent pokazuje upór i nie chce rozwiązywać kryzysu wokół TK.
W zeszłym tygodniu prezydent - nie czekając na orzeczenie TK ws. zgodności z konstytucją ustawy o TK uchwalonej w poprzedniej kadencji - przyjął ślubowanie od czterech sędziów TK, których obecny Sejm wybrał 2 grudnia w miejsce wybranych w poprzedniej kadencji.
Rozprawa przed TK odbyła się dzień później - 3 grudnia. TK uznał, że niekonstytucyjny jest przepis ustawy o Trybunale Konstytucyjnym z czerwca 2015 r. w zakresie, w jakim był podstawą wyboru przez poprzedni Sejm dwóch nowych sędziów TK - w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu. Wybór pozostałej trójki - w miejsce sędziów, których kadencja minęła na początku listopada - był konstytucyjny. Ponadto TK uznał, że niezgodny z konstytucją jest przepis ustawy dot. zaprzysięgania sędziów TK przez prezydenta RP rozumiany inaczej niż jako zobowiązujący go do niezwłocznego zaprzysiężenia sędziów.
5 grudnia weszła z kolei w życie nowelizacja ustawy o TK, uchwalona w listopadzie głosami PiS i Kukiz'15 (posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę podczas głosowania). W środę Trybunał Konstytucyjny bada zgodność tej nowelizacji z ustawą zasadniczą.
Jako niekonstytucyjną, zaskarżyli ją posłowie PO, Rzecznik Praw Obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa i I prezes Sądu Najwyższego. Według Sejmu jest ona zgodna z konstytucją. Wprowadza ona zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta RP, co następuje w 30 dni od dnia wyboru. W nowelizacji przyjęto także, że trzy miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje Andrzeja Rzeplińskiego i Stanisława Biernata - jako prezesa i wiceprezesa TK.
KOMENTARZE (2)
Do artykułu: PO o zaprzysiężeniu Przyłębskiej: To zaprowadzi Dudę przed Trybunał Stanu