PO: nie mamy żadnych związków z Andrzejem Hadaczem

PO: nie mamy żadnych związków z Andrzejem Hadaczem
Jan Grabiec (fot.:youtube.com)

Platforma Obywatelska nie ma żadnych związków z Andrzejem Hadaczem - podkreślił w  rzecznik PO Jan Grabiec, pytany o zarzuty wicemarszałka Senatu Adama Bialan dotyczące współpracy PO i Hadacza w czasie ostatniej kampanii prezydenckiej

W niedzielę (26 lutego) Bielan odnosząc się w TVP Info do podanej w 2015 roku przez tygodnik "wSIECI" informacji o kulisach prowokacji wymierzonej w ówczesnego kandydata PiS na prezydenta, stwierdził: "wiemy, że osoba z otoczenia sztabu Bronisława Komorowskiego prosiła Andrzeja Hadacza o to, żeby przyszedł pod (...) studio, gdzie była organizowana debata po to, żeby sprowokować Andrzeja Dudę".

Bielan ocenił również, że sprawa Hadacza nie jest do końca wyjaśniona, a wszystkie osoby ze sztabu Bronisława Komorowskiego, które miały z nim związek "powinny zostać pociągnięte do odpowiedzialności". Natomiast portal wpolityce.pl poinformował, że Andrzej Hadacz współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa.

Pytany o słowa Bielana rzecznik PO podkreślił w poniedziałek (27 lutego), że Platforma nie ma "żadnych związków z panem Hadaczem".

"Natomiast wiem, że przez kilka lat był jednym z współtwórców ruchu smoleńskiego, był aktywnym uczestnikiem miesięcznic" - powiedział Grabiec.

"Jeśli część mediów prawicowych twierdzi, że (Andrzej Hadacz - PAP) ma jakieś związki ze służbami specjalnymi, to rzucałoby nowe światło na całe to przedsięwzięcie kłamstwa smoleńskiego rozpowszechniane właściwie od 2010 r. o rzekomym zamachu" - dodał rzecznik PO.

Grabiec dodał że tezy wypowiadane w 2010 r. dotyczące rzekomego zamachu w Smoleńsku obecnie są wypowiadane przez ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza oraz wiceszefa MON Bartosza Kownackiego.

"Być może ta informacja o tych rzekomych związkach ze służbami, powinna być okazją dla liderów PiS-u do przemyślenia czy nadal warto w sposób koniunkturalny, polityczny upowszechniać te nieprawdziwe informacje" - powiedział rzecznik PO.

Według portalu wpolityce.pl w Instytucie Pamięci Narodowej mają się znajdować materiały, z których wynika, że Andrzej Hadacz, wówczas noszący nazwisko Dobosz, został pozyskany do współpracy "na zasadzie współodpowiedzialności obywatelskiej" jako TW "Matka". Wpolityce.pl napisało, że Hadacz donosił na swoich kolegów z Kopalni Węgla Kamiennego w Jastrzębiu Zdroju. 6 grudnia 1988 roku miał być wyeliminowany jako tajny współpracownik "z powodu popełnienia przestępstwa". 

 

×

KOMENTARZE (1)

Do artykułu: PO: nie mamy żadnych związków z Andrzejem Hadaczem

NEWSLETTER

Zamów newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

Polityka prywatności portali Grupy PTWP

Logowanie

Dla subskrybentów naszych usług (Strefa Premium, newslettery) oraz uczestników konferencji ogranizowanych przez Grupę PTWP

Nie pamiętasz hasła?

Nie masz jeszcze konta? Kliknij i zarejestruj się teraz!