16 grudnia nie było żadnego wspólnego apelu opozycji do Rady Europy i Parlamentu Europejskiego ws. pilnej interwencji, w związku z sytuacją w Polsce - podkreślają politycy PO i Nowoczesnej, odnosząc się do informacji podanych przez portal "DoRzeczy".
"To nieprawdziwa informacja. Nic takiego nie miało miejsca, ani wspomnianego dnia, ani żadnego innego. Tego dnia występowaliśmy do marszałka Marka Kuchcińskiego o wznowienie obrad i faktycznie nie zwracaliśmy się do Kukiz'15, bo lidera tego klubu nie było na miejscu; poza tym - wszystko w tej informacji pomylone, normalnie Radio Erewań" - powiedział rzecznik PO Jan Grabiec.
Doniesienia "DoRzeczy" zdementował też rzecznik Nowoczesnej Paweł Rabiej. "Informacja ta jest całkowicie nieprawdziwa; Nowoczesna nie wie o żadnej takiej inicjatywie" - powiedział Rabiej.
Jak dodał Polska jest członkiem Unii Europejskiej, a członkostwo to jest jednym z gwarantów polskiego bezpieczeństwa i rządów prawa. "Rozmawiamy i będziemy rozmawiali z przedstawicielami instytucji unijnych o bieżącej sytuacji w Polsce. To element naszego patriotyzmu i odpowiedzialności" - zaznaczył.
"Tworzenie i powielanie nieprawdziwych informacji to jedna z metod działania, które stosują niedemokratyczne, pragnące destabilizacji w Europie rządy. Stanowczo protestujemy przeciwko wdrażaniu tej metody w Polsce, przez telewizję, której misją powinna być obiektywna informacja" - dodał polityk. Zwrócił uwagę, że informację za "DoRzeczy" podała TVPInfo w popołudniowym wydaniu specjalnym.
"Sposób jej zaprezentowania przez TVPInfo nosi znamiona prowokacji" - ocenił Rabiej.
"Oczekujemy natychmiastowego wycofania się z rozpowszechniania tej informacji i sprostowania jej" - podkreślił.
Nic nie wie o sprawie rzecznik PSL Jakub Stefaniak.
Pytany o doniesienia portalu, Sylwester Chruszcz z klubu Kukiz'15, który miał brać udział w opisywanym przez "Do Rzeczy" spotkaniu, przyznał, że propozycja wspólnego apelu opozycji została mu przedstawiona wieczorem 16 grudnia. "Mniej więcej wtedy, kiedy już trwało głosowanie na Sali Kolumnowej" - dodał. Jak relacjonował dokument opisywał sytuację zaistniałą tej nocy w Sejmie stwierdzając, "że to jest dyktatura, że to jest brak działań demokratycznych".
"Jednym z elementów tego, co Nowoczesna i Platforma uważały za ważne było to, żeby interweniowały urzędy Unii Europejskiej" - mówił Chruszcz. Podkreślił, że jego klub odmówił podpisania dokumentu, ponieważ uznał, że "donosicielstwo do UE, do Parlamentu Europejskiego, do Komisji Europejskiej, jest niewyobrażalne".
Pytany, czy w treści apelu mowa była o konkretnych oczekiwaniach wobec instytucji europejskich, polityk Kukiz'15 zaprzeczył. "To było napisane tylko hasłowo" - dodał. Dopytywany, czy w piśmie padło słowo "interwencja", odpowiedział: "Ja jakoś tak zapamiętałem, jakoś tak mam w głowie teraz, po tym miesiącu czasu".
KOMENTARZE (0)
Do artykułu: PO i Nowoczesna: 16 grudnia nie było żadnego wspólnego apelu opozycji